Kutz: polonizowanie Ślązaków jest haniebne

Kutz: polonizowanie Ślązaków jest haniebne

Dodano:   /  Zmieniono: 
Kazimierz Kutz (fot. FORUM)
Autonomia regionów to nie tylko dobry pomysł, ale też wyraz dążenia do społeczeństwa obywatelskiego – przekonuje w rozmowie z Wprost24 poseł Kazimierz Kutz. Znany reżyser twierdzi też, że prezes PiS Jarosław Kaczyński swoją wypowiedzią o narodzie śląskim jako „zakamuflowanej opcji niemieckiej” przysłużył się sprawie śląskiej autonomii.
Paweł Sikora, Wprost24: Na Śląsku żyje się chyba nieźle…

Kazimierz Kutz: To nieprawda. Mówienie, że na Śląsku jest fantastycznie i że zarabia się tutaj kokosy jest głupotą.

Dlaczego?

Dobrym przykładem są kopalnie - bo one są własnością państwową, a sami Ślązacy mieli i mają z nich najmniej zysku. Węgiel się wybierało, wywoziło i sprzedawało go, ale to było kiedyś. A co zostało teraz?

Ale przecież wciąż wiele kopalni działa.

Większość z nich za 30-50 lat będzie wyczerpana. Pojawia się więc pytanie: co potem? Prawda jest taka, że wszystko będzie zrujnowane i na Śląsku pozostanie tylko bieda. Zresztą bieda już tu jest - do tej pory zlikwidowano już 30 kopalni. W Polsce nie chce się jednak o tym mówić - panuje przekonanie, że Śląsk to miejsce gdzie żyje się luksusowo.

Może coś w tym jest, bo tylko w Warszawie zarabia się lepiej niż na Śląsku.

O zarobkach decydują właściciele przedsiębiorstw. Zawsze jest tak, że gdzieś płacą lepiej a gdzieś gorzej. Przedsiębiorstwa są prywatne, chcą dostarczać wysokiej jakości usług, a na Śląsku żyją ludzie, którzy są nowocześni i potrafią pracować - więc po prostu płaci im się więcej.

Dlaczego Śląskowi potrzebna jest autonomia?

Ślązacy mają prawo do tego, żeby ludzie w regionie sami wzięli się za sprawy, które ich dotyczą. Tak było kiedyś – przed 1922 rokiem – gdy Śląsk miał swój skarbiec i sejmik, a wszystkie podatki zostawały w regionie. Prawda jest taka, że rząd nigdy sobie nie radził ze Śląskiem. Autonomia byłaby powrotem do tradycji polskiego prawa. Ślązacy mają prawo się tego domagać.

Ruch Autonomii Śląska mówi też o autonomii innych regionów…

Dobrze, że o tym mówi - ale to są tylko hasła. Załóżmy jednak, że Śląsk uzyska tę autonomię. Chodzi o to, że może wtedy inne województwa też będą tego chciały…

I to byłby dobre dla Polski?

A dlaczego nie? Przecież to właśnie jest demokracja.

A czy regionalizacja nie doprowadzi do narodzenia się etnonacjonalizmów, które mogłyby doprowadzić do konfliktów między regionami? Przykładem takiego scenariusza jest Hiszpania.

A nawet jeśli, to co z tego?

Powstałby poważny problem...

Bo i sprawa jest poważna, ale zawsze są jakieś konflikty. W Europie umiera państwo narodowe. Europa wraca do regionów - bo bogactwem Starego Kontynentu zawsze były różnice.

Po reformie administracji 20 lat temu ludzie, którzy ją tworzyli uznali, że trzeba wrócić do 12 dzielnic, które ukształtowała historia. Polityka zadecydowała o tym, że ostatecznie mamy 16 województw, ale tamta idea była dobra. Regiony mają własne gospodarki – jedne mają lasy, inne morze, jeszcze inne góry - i one same muszą tym potencjałem gospodarować. Państwo ma się zajmować bezpieczeństwem i wojskiem. A jeśli obok Śląska ktoś jeszcze będzie chciał autonomii, to nie ma w tym nic zdrożnego - co więcej jest to może jedyna droga do społeczeństwa obywatelskiego.

Ślązakom źle się żyje w Polsce?

Części tak.

Bo?

Bo żyli i żyją z piętnem niemieckim. Zawsze byli podejrzewani, że są Niemcami. Nie mogli wykonywać pewnych zawodów, awansować. Przykładem są moi koledzy. Byli wybitni i jak była szansa, by któryś z nich został dyrektorem szpitala, to partia mówiła, że Ślązak nie może nim zostać. I to pozostało w polskiej mentalności do dziś. Na Śląsk się przyjeżdżało, żeby się dorobić, polonizować go i nim rządzić. A polonizowanie Ślązaków jest haniebne.

Pan też miał jakieś problemy w związku z byciem Ślązakiem?

Tak. Kiedy szedłem do gimnazjum po wojnie, musiałem mieć wystawione zaświadczenie, że rodzice złożyli zapewnienie miłości do Polski. Od innych tego nie żądali.

Co pana drażni we współczesnym Śląsku?

Ślązacy są zbyt potulni, bo wyrobiono w nich kompleks poddanego i niewolnika. A powinni powstać z kolan. Chcę, żeby czuli się właścicielami swojej ziemi. A oni zachowują się jak ludzie, których się wykorzystuje i nie dopuszcza do niczego. I ja nad tym pracuję w filmach i felietonach, żeby zmienić tę mentalność.

A na czym dziś polega odrębność Śląska od reszty kraju?

Śląsk ma swoją historię. Ślązacy nigdy nie mieli państwa, niepodległości. Teraz niestety mają kompleksy wynikające z germanizowania i polonizowania ich i robienia wszystkiego, by nie było wśród nich buntów. Chce się ich przerabiać na Niemców czy Polaków. Śląsk ma problem z niesprawiedliwością klasową i polityczną.

Czy pana zdaniem naród śląski istnieje?

Istnieje autentyczna śląska etniczność. Natomiast ona nie jest uchwalona w ustawie o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz językach regionalnych z powodów politycznych. I to jest rażąca niesprawiedliwość, że najbardziej wyrazista grupa regionalna w Polsce z własną historią i kulturą, nie ma tego prawa. Ślązacy powinni przepędzić partie z gmin, bo partyjniactwo to zakała Polski. Teraz na Śląsku nastąpiło przebudzenie po słowach Jarosława Kaczyńskiego. Dzięki Kaczyńskiemu ludzie będą teraz dowiadywać się czym jest Śląsk.

Czyli paradoksalnie prezes PiS pomógł Ślązakom?

Dzięki temu, co „narozrabiał" Kaczyński, i ja mu to chwalę, otworzył się nareszcie problem śląski, którym nikt się nie zajmował. Ślązacy siedzieli cicho i nie mieli nic do gadania.

Zabolały pana słowa Jarosława Kaczyńskiego?

Raczej bardzo zdenerwowały. Jestem przyzwyczajony, że w taki sposób mówi się o Ślązakach, więc te słowa mnie nie zdziwiły. Irytujące jednak jest to, że stały się one narzędziem paskudnej polityki Jarosława Kaczyńskiego. Zresztą on zawsze lubił „napuszczać" na siebie różnych ludzi, wskazywać lepszych i gorszych. Teraz uderzył w stary kompleks antyniemiecki.

Prezes PiS powinien przeprosić za swoje słowa?

W Polsce wszyscy się bez przerwy się przepraszają. To nie ma kompletnie znaczenia i jest po prostu bez sensu. Co to da, że Kaczyński przeprosi? Nic. A zresztą jego i tak na to nie stać. Kaczyński ze swoją ideologią państwa narodowego musi nienawidzić Ślązaków, bo oni działają wbrew jego ideologii.