Komorowski chce polować, ale jeszcze się boi

Komorowski chce polować, ale jeszcze się boi

Dodano:   /  Zmieniono: 
Komorowskiego ciągnie do lasu (fot. prezydent.pl) 
Bronisław Komorowski chce wrócić do polowania, ale wciąż się boi mediów.– Widzę, jak ojciec się męczy. Myślę, że nie wytrzyma długo – komentuje syn prezydenta Tadeusz.
Niewielka polana na skraju lasu. Dwudziestu myśliwych, większość pod bronią. Skupieni wokół ogniska z widokiem na dolinę Bugu. Barwy maskujące, sztucery przewieszone przez ramię. Atmosfera wyczekiwania. Ma przyjechać „pierwszy". W garze grzeje się bigos. Na stole nalewki. Kolumna z „pierwszym", czyli prezydentem, jest tuż-tuż. W ostatniej chwili zawraca do Warszawy. „Pierwszego" płoszy informacja, że w leśnej głuszy ni stąd, ni zowąd pojawił się wóz TVN 24.

Od czasu wyborów prezydenckich Bronisław Komorowski nie polował ani razu. Nad Bugiem nie miał broni. Swój najnowszy sztucer marki Remington kupił pod koniec 2009 r. Nie zdążył się nacieszyć nowym cackiem, bo pół roku później wystartował w wyborach.

Sztucer spoczywa teraz w sejfie w belwederskim apartamencie prezydenta. Przez jeden sondaż i deklarację z kampanii wyborczej. Zamówione przez sztab kandydata Platformy badanie pokazało, że zaledwie 30 proc. Polaków jest przychylnie nastawionych do łowiectwa. A myśliwych jest zaledwie 100 tys. Polityk PO: – Kalkulacja była prosta – Komorowski straci, jeśli nie odetnie się od myśliwych. Najmocniej namawiali Sławomir Nowak i Grzegorz Schetyna.

Czy myśliwi traktują Komorowskiego jak zdrajcę? Czy prezydent naprawdę zamienił strzelbę na aparat? Kiedy Komorowski wróci z bronią do lasu? Jak media mają "sprzedać" wizerunek prezydenta-myśliwego? Odpowiedzi w najnowszym "Wprost", w sprzedaży od poniedziałku.