Miasto pełne samobójców

Miasto pełne samobójców

Dodano:   /  Zmieniono: 
Śmierć zbiera żniwo w Wągrowcu wyjątkowo demokratycznie. Życie odbierają tu sobie nie tylko nastolatki i bezradni starcy, ale też lekarze, policjanci i robotnicy. Jedni mówią, że to prawo serii, inni, że przypadek, piramida, ciemne moce. Albo grobowe milczenie.
W sumie czynne cmentarze w Wągrowcu są trzy. Dwa przy drodze na Gniezno, jeden na drugim końcu miasta. To niemało, zważywszy, że w miasteczku żyje 25 tys. ludzi. – Na komunalnym jeszcze znośnie, ale na pozostałych trzeba się już napocić, by znaleźć dziurę w ziemi – wzdycha pan Czesław, grabarz z wieloletnim stażem, który niejedno już widział. Jak nad grobem emeryta skakały sobie do oczu żona i kochanka. Jak pewien pan chciał zwłoki innego pana zabrać z grobu do domu, bo zarzekał się, że w trumiennym ubraniu zaszyto jego sygnet po dziadku. Jak rodzina w czasie pogrzebu i ulewnego deszczu pobiła się parasolkami o spadek. Można się było pośmiać. Ale to, co się teraz dzieje w Wągrowcu i okolicach, grabarzy przygnębia.

– Człowiek nie wie, gdzie oczy podziać, jak widzi rozpacz rodziców, którzy ściągali pętlę z szyi swojego dziecka – kręci głową pan Czesław.

Darek miał 16 lat. W sierpniu tego roku powiesił się na strychu rodzinnego domu. Martwego syna znalazł ojciec po powrocie z niedzielnej mszy. Przyczyna nieustalona.

I jeszcze Jakub, też 16 lat. Powiesił się w przydomowym chlewie. Ciało znalazła siostra. Przyczyna nieznana.

Był także 15-letni Kamil, no i Bartek pani Teresy, 16-latek. Jego śmierć wstrząsnęła miasteczkiem. Ale jeszcze większym echem odbiło się w Wągrowcu samobójstwo Jarosława M., znanego chirurga i zastępcy dyrektora do spraw medycznych ZOZ w Wągrowcu. Do dziś nie wiadomo, dlaczego lekarz targnął się na swoje życie. Wcześniej życie odebrali sobie tu policjant i listonosz.

Od stycznia do września tego roku w powiecie wągrowieckim (67 tys. mieszkańców) samobójstwo popełniło 10 osób. To więcej niż jedna w miesiącu. I znacznie więcej niż średnia liczba samobójstw w kraju. W Polsce życie odbiera sobie średnio jedna osoba na 11 tys. mieszkańców.

Co takiego naprawdę dzieje się w Wągrowcu? Odpowiedzi na to pytanie szukamy w najnowszym numerze tygodnika "Wprost".