Na kłopoty Merkozy

Na kłopoty Merkozy

Dodano:   /  Zmieniono: 
 
Duet Merkel - Sarkozy rządzi Europą. Nie za bardzo się kochają, ale w decydujących momentach działają wspólnie i skutecznie.
Na ostatnim szczycie w Brukseli europejscy liderzy nie zawiedli się na „Merkozym" – jak teraz określa się to niemiecko-francuskie duo. Tym samym udało się uratować Europe (ponownie) i jej walutę (na razie). Przy okazji wszyscy przekonali się, że Berlin i Paryż nadal nadają ton w Unii. Teraz niemiecka kanclerz i francuski prezydent będą wreszcie mogli zająć się ratowaniem własnych karier w krajowej polityce. Tu Merkel ma zdecydowanie większe szanse niż Sarkozy.

„Cher Nicolas", „liebe Angela" – niemiecka kanclerz i francuski prezydent lubią zwracać się do siebie w tak poufały sposób. Szczególnie wtedy, gdy niedaleko są mikrofony. Merkel i Sarkozy’emu zależy, by być wzorcowym przykładem przyjaźni niemiecko-francuskiej, która przetrzyma wszelkie kryzysy. Przed ostatnim szczytem informacje o „dobrej chemii” między nimi należały do jednych z najważniejszych w Europie. Po tym jak brytyjski „Daily Telegraph” doniósł, ze Sarkozy ponownie żali się na „drogą Angelę”, „Bild”, powołując się na berlińskie koła rządowe, przekonywał, że wszystko jest w najlepszym porządku. By rozwiać obawy obserwatorów, spin doktorzy z Berlina i Paryża posłużyli się nawet małym pluszowym misiem, którego Merkel podarowała nowo narodzonej córce Sarkozy’ego i Carli Bruni. Zdjęcia kanclerz pomagającej prezydentowi rozpakować pluszaka, a następnie telefonującej z gratulacjami do Carli miały dowodzić, że ta rodzinna  harmonia jest gwarancją powodzenia szczytu UE.

Jak naprawdę wygląda współpraca między szefami największych państw w Europie przeczytasz w najnowszym poniedziałkowym wydaniu tygodnika "Wprost"