Godson: inne państwa zazdroszczą Polsce, a Polacy narzekają

Godson: inne państwa zazdroszczą Polsce, a Polacy narzekają

Dodano:   /  Zmieniono: 
John Godson (fot. DAREK KAWKA / Newspix.pl)Źródło:Newspix.pl
John Godson z rodzinnej Nigerii wyjechał 19 lat temu – i od tamtej pory mieszka w Polsce. W życie swojej nowej ojczyzny zaangażował się do tego stopnia, że najpierw został radnym, a potem posłem na Sejm RP (startował z listy Platformy Obywatelskiej). Pierwszy czarnoskóry poseł w polskim Sejmie przekonuje, że Polacy są tolerancyjni i mają poczucie humoru – brakuje nam jednak, w jego opinii, optymizmu. - Jedyne, co mnie drażni, to ciągłe niezadowolenie, ciągłe narzekanie - to typowo polskie zjawisko – przyznaje. A przecież Polska jest OK – o czym będziemy starali się was przekonywać w ramach akcji prowadzonej przez tygodnik „Wprost”.
Marcin Pieńkowski, Wprost.pl: Polacy z natury wydają się być pesymistami - ostanie badania CBOS wskazują, że w naszym kraju Polakom nie żyje się najlepiej, a jeśli chodzi o sytuację polityczną, to według ankietowanych „w Polsce jest tak źle jak za rządów PiS"…

John Godson: Myślę, że to efekt trudnej reformy, którą obecnie przeprowadza rząd. W porównaniu do innych krajów, szczególnie z południa Europy, Polska ma się czym chwalić. Żadna reforma, a szczególnie taka, która zakłada podniesienie wieku emerytalnego, nie jest łatwa i przyjemna – ale w dłuższej perspektywie ona naprawdę przyniesie pozytywne efekty. Swoje zrobiły też media. Fakt, że ciągle informuje się o tym co poszło nie tak sprawia, że nawet optymiści zaczynają odczuwać pewne obawy. Tymczasem Polska - w porównaniu do innych krajów europejskich - nie wypada źle. Jesteśmy chwaleni za granicą. Proszę spojrzeć na PKB - jeszcze 20 lat temu PKB na mieszkańca w Polsce wynosiło 5 tys. dolarów, a teraz jest to niemal 20 tys. To jest ogromna różnica, ogromny wzrost.

Czyli Polska jest OK?

Nie mogę powiedzieć, że jest OK. Na pewno jest jeszcze wiele rzeczy, które trzeba zrobić, żeby było jeszcze lepiej. Ale biorąc pod uwagę to, jaki jest stan gospodarki światowej i to, co się dzieje w innych krajach, Polska jest w sytuacji, której zazdroszczą nam inne państwa.

Wyjechał pan z Nigerii mając 23 lata. Dlaczego zdecydował się pan przyjechać do Polski?

To jest długa historia. Wyjechałem z Nigerii jako misjonarz. Miałem do wyboru trzy kraje – Rosję, Polskę i Węgry. Wybrałem Polskę dlatego, że przekonał mnie do tego jeden z przedstawicieli misji, który już tutaj był. Po 19 latach, które spędziłem w Polsce, nie żałuję, że go posłuchałem.

Nie myślał pan nigdy, żeby wrócić do Nigerii? Nie podobała się panu ojczyzna, czy po prostu Polska tak pana urzekła?

To nie jest kwestia podobania. Oczywiście w Polsce czuję się jak w domu, ale czasami, czuję chęć powrotu do Afryki, gdzie mógłbym pomóc wielu ludziom. Właśnie wróciłem z RPA, gdzie uczestniczyłem w spotkaniu parlamentarzystów afrykańskich. Mogłem tam udzielić kilku rad kolegom - powiedzieć co można zrobić, co jeszcze zmienić. Słuchałem też tego, co oni mają do powiedzenia i słyszałem wołanie o pomoc i wsparcie. Na pewno, ze względu na sytuację rodzinną, mój powrót do Afryki jest nierealny, ale mimo to coraz częściej o tym myślę. Chciałbym, żeby w Afryce coś się zmieniło. Kiedyś Chiny i Afryka były w tym samym miejscu - teraz Chiny pożyczają pieniądze całemu światu, a w Afryce nic się nie zmieniło. Myślę, że Afryce potrzebne jest wsparcie, by jej mieszkańcy w końcu zaczęli rozwijać swój potencjał.

Widziałem ostatnio u pana na Facebook'u zdjęcie z mamą. Pisał pan, że w ciągu ostatnich 19 lat spotykaliście się trzy razy - ostatni raz pięć lat temu. Nie myślał pan o tym, żeby sprowadzić rodziców do Polski?

Rodzice nie chcą opuszczać Nigerii - już o tym rozmawialiśmy. W Nigerii dzieci dbają o swoich rodziców, zwłaszcza, kiedy są oni w podeszłym wieku. Moi rodzice są już na emeryturze - ale nie chcą przeprowadzać się do Polski. Cieszą się, że mogą mnie odwiedzać, ale jest im dobrze w Nigerii.

Pana zdaniem Polacy są tolerancyjni?

Uważam, że Polska jest krajem tolerancyjnym. Bardzo dużo się pod tym względem zmieniło i nadal się zmienia na lepsze. Im więcej Polaków ma możliwość poznać bliżej obcokrajowców - np. ciemnoskórych - tym lepiej się do nich odnoszą. Przypominam, że w wyborach głosowało na mnie 30 000 osób – czy trzeba jakiegoś innego dowodu na tolerancję Polaków? Koledzy i koleżanki z Sejmu także są tolerancyjni. Oczywiście, jak w każdym społeczeństwie, tak i w Polsce znajdzie się dwuprocentowy margines, którego przedstawiciele - od czasu do czasu - zademonstrują nietolerancję.

Podoba się panu polska kultura, muzyka, kuchnia?

Ja jestem obywatelem świata. Często podróżuję po świecie i lubię próbować potrawy z różnych stron świata. Nie mam z tym żadnego problemu. Lubię polską kuchnię, lubię bigos. Jedyne, za czym nie przepadam, to mielone ziemniaki, bo uważam, że po to mamy zęby, żeby gryźć (śmiech). Bardzo lubię też polską muzykę i wasze poczucie humoru. Jedyne, co mnie drażni, to ciągłe niezadowolenie, ciągłe narzekanie - to typowo polskie zjawisko.

 Zapraszamy do dołączania do strony akcji Polska OK! na Facebooku - wystarczy kliknąć tutaj.