- Polską jestem bardzo zmartwiona. - mówi Agnieszka Holland w rozmowie z "Wprost". Holland wspomina o tym, jak w Polsce zakłamuje się historię, dlaczego tracimy szacunek dla własnej przeszłości, jak media uzależniają nas od agresji, a kościół katolicki niszczy swój wizerunek.
O naszym rozumieniu własnej historii:
"Zasłaniamy się fałszywym romantyzmem i wydawaniem osądów, bardzo zresztą niesprawiedliwych. Komunizm jest odbierany właśnie przez taki pryzmat. Dlaczego na wykład Michnika wchodzi minibojówka młodych ludzi, krzycząc, że to jest komuch, jeśli właściwie dzięki temu człowiekowi oni mogą mówić, co chcą? Bo tkwią w retoryce, która polega na odwracaniu kota ogonem, zakłamywaniu historii z powodów czysto koniunkturalnych, z powodu lęku przed prawdą o sobie. Nie jest przypadkiem, że wielu tych najbardziej buńczucznych w zagarnianiu patriotyzmu na wyłączność, to ludzie, którzy w czasach, kiedy odwaga była rzeczywiście potrzebna, nie robili nic albo robili rzeczy dosyć podłe."
O agresji w mediach:
"Nie jest tak, że ludzie nie słuchają się nawzajem, mimo że wymaga to pewnego wysiłku. Ale, oczywiście, znacznie łatwiej jest okładać się cepami. Widzę w tym ogromną odpowiedzialność mediów. Tego, co się dzieje w naszych mediach elektronicznych, nie zauważyłam w innych krajach. W poważnych programach wymiana poglądów polega na tym, że bierze się dwóch przeciwników z wysokim poziomem agresji wobec siebie, spuszcza się ich ze smyczy przed kamerami i oni się zagryzają. To jest najbardziej powszechna forma komunikowania. Niektórych z prowadzących te igrzyska dziennikarzy lubię, szanuję i pytam: >Co wy robicie?< A oni na to, że tylko w ten sposób mają oglądalność."
O kościele:
"To, co można usłyszeć w wypowiedziach naszych kościelnych hierarchów jest zupełnie haniebne. Gdyby pewien biskup (zresztą jeden z odważniejszych naszych hierarchów) gdziekolwiek w Europie czy w Stanach z taką pogardą mówił o problemie pedofilii, po prostu musiałby się schować w mysią dziurę. A tu jest oblężoną twierdzą. Kościół polski ma dwa oblicza – z jednej strony tradycję antysemicką, negatywną tradycję nietolerancji, ale z drugiej walczył o naszą tożsamość, którą przechował. Bardzo przykry jest fakt, że zaprzepaszcza te zasługi na własne życzenie."
Całość rozmowy będzie można przeczyta ć w najnowszym numerze tygodnika "Wprost", który od niedzielnego wieczora będzie dostępny w formie e-wydania .
"Zasłaniamy się fałszywym romantyzmem i wydawaniem osądów, bardzo zresztą niesprawiedliwych. Komunizm jest odbierany właśnie przez taki pryzmat. Dlaczego na wykład Michnika wchodzi minibojówka młodych ludzi, krzycząc, że to jest komuch, jeśli właściwie dzięki temu człowiekowi oni mogą mówić, co chcą? Bo tkwią w retoryce, która polega na odwracaniu kota ogonem, zakłamywaniu historii z powodów czysto koniunkturalnych, z powodu lęku przed prawdą o sobie. Nie jest przypadkiem, że wielu tych najbardziej buńczucznych w zagarnianiu patriotyzmu na wyłączność, to ludzie, którzy w czasach, kiedy odwaga była rzeczywiście potrzebna, nie robili nic albo robili rzeczy dosyć podłe."
O agresji w mediach:
"Nie jest tak, że ludzie nie słuchają się nawzajem, mimo że wymaga to pewnego wysiłku. Ale, oczywiście, znacznie łatwiej jest okładać się cepami. Widzę w tym ogromną odpowiedzialność mediów. Tego, co się dzieje w naszych mediach elektronicznych, nie zauważyłam w innych krajach. W poważnych programach wymiana poglądów polega na tym, że bierze się dwóch przeciwników z wysokim poziomem agresji wobec siebie, spuszcza się ich ze smyczy przed kamerami i oni się zagryzają. To jest najbardziej powszechna forma komunikowania. Niektórych z prowadzących te igrzyska dziennikarzy lubię, szanuję i pytam: >Co wy robicie?< A oni na to, że tylko w ten sposób mają oglądalność."
O kościele:
"To, co można usłyszeć w wypowiedziach naszych kościelnych hierarchów jest zupełnie haniebne. Gdyby pewien biskup (zresztą jeden z odważniejszych naszych hierarchów) gdziekolwiek w Europie czy w Stanach z taką pogardą mówił o problemie pedofilii, po prostu musiałby się schować w mysią dziurę. A tu jest oblężoną twierdzą. Kościół polski ma dwa oblicza – z jednej strony tradycję antysemicką, negatywną tradycję nietolerancji, ale z drugiej walczył o naszą tożsamość, którą przechował. Bardzo przykry jest fakt, że zaprzepaszcza te zasługi na własne życzenie."
Całość rozmowy będzie można przeczyta ć w najnowszym numerze tygodnika "Wprost", który od niedzielnego wieczora będzie dostępny w formie e-wydania .
Najnowszy numer "Wprost" będzie także dostępny na Facebooku .