Mariusz Max Kolonko stworzył jedyny w swoim rodzaju kącik internetowego fana, w którym czyta o sobie, jaki jest wspaniały, mądry i jak to wciąż działa na kobiety... - pisze w najnowszym "Wprost" Magdalena Rigamonti.
Przypominam sobie Kolonkę w czerwonej sportowej kurtce spacerującego po amerykańskiej pustyni i mówiącego zdanie: "Domeną tej doliny są krowy. Okaleczone martwe krowy. Okaleczone martwe krowy z wyciętymi organami rodnymi". To był rok 1998. Kolonko wtedy szukał ufo. I jeszcze nikogo nie obrażał. Nie zbijał swojego kapitału na wyśmiewaniu innych, na przekonywaniu, że jest jedynym prawdziwym profesjonalnym dziennikarzem i że tylko on "mówi, jak jest" w swojej jednoosobowej internetowej MaxTV.
"Widzicie państwo te zacieki na elewacji?"
Kiedy był jeszcze gwiazdą telewizji publicznej i jednocześnie w Nowym Jorku prowadził firmę budowlaną, zdarzało się, że w materiałach przygotowywanych dla "Panoramy" w TVP 2 wskazywał budynki, które wymagają remontów, mówił, co trzeba w nich odnowić, i tym samym reklamował swoje umiejętności budowlane. Stał na przykład na tle siedziby ONZ i mówił mniej więcej tak: "To jest budynek ONZ. Widzicie państwo te zacieki na elewacji? To może świadczyć o tym, że ta instytucja ma problemy finansowe".
- Mariusz zawsze był bardzo skupiony na sobie, a przy tym chorobliwie oszczędny - wspomina jeden z jego kolegów z radiowej Trójki, w której Kolonko w latach 80. jeszcze jako student zaczynał swoją przygodę z mediami.
"Dzwonił po 12 w nocy, połączenia były tańsze"
W TVP krążą legendy o jego negocjacjach, o nieustępliwości, o dużo wyższych stawkach za materiały niż te płacone reporterom w Polsce. O honorariach za autorski program "Odkrywanie Ameryki". - Nie podobało mu się, że zabierany jest mu podatek. A, i jeszcze dzwonił do zwierzchników po godzinie 18 nowojorskiego czasu, czyli po 12 w nocy w Polsce. Bo wtedy połączenia były tańsze - mówi jeden z byłych pracowników "Panoramy".
W lutym tego roku na swoim kanale w internecie skrytykował TV Polonia, mówiąc: "Ministerstwo Spraw Zagranicznych zaproponowało 2 mln zł dotacji dla TV Polonia. (...) Ministerstwo Spraw Zagranicznych powinno przekazać te pieniądze nam, Polonii, i my, Polonia, opracujemy koncepcję kanału polonijnego, realizowanego przez internet...".
Do liceum z Sikorskim
W ten oto sposób Kolonko, mistrz prostych rozwiązań, z właściwą sobie finezją zaproponował za pośrednictwem internetu ministrowi Radosławowi Sikorskiemu, by te 2 mln dał jemu. Na doinwestowanie MaxTV, którą od ponad pół roku rozkręca na YouTube. Pozwolił sobie na to, bo z szefem polskiej dyplomacji chodził do jednego liceum w Bydgoszczy i panowie znają się dość dobrze. Na razie nie słychać jednak, by MSZ przyznało pieniądze Kolonce.
Nie chciał rozmawiać
Kolonko chwali się, że jego stacja ma lepszą oglądalność niż programy tego typu w Polsce. O jakie programy w TVP, TVN bądź w Polsacie mu chodzi – nie wiadomo, bo przecież żadna z tych stacji nie nadaje audycji, które mogłyby z nim konkurować. Chwali się też komentarzami internautów. Stworzył jedyny w swoim rodzaju kącik internetowego fana, w którym czyta o sobie, jaki jest wspaniały, mądry i jak to wciąż działa na kobiety... Nie zdziwię się, kiedy Mariusz Max Kolonko nakłoni swoich widzów do tego, by wpłacali pieniądze na jego konto, wspierali, a za jakiś czas organizowali marsze poparcia... A on im i tak nigdy nie powie, jak jest. Mnie nie powiedział. Nie chciał rozmawiać.
Więcej o Mariuszu Maksie Kolonko w artykule Magdaleny Rigamonti w najnowszym (24/2013) numerze tygodnika "Wprost".
"Widzicie państwo te zacieki na elewacji?"
Kiedy był jeszcze gwiazdą telewizji publicznej i jednocześnie w Nowym Jorku prowadził firmę budowlaną, zdarzało się, że w materiałach przygotowywanych dla "Panoramy" w TVP 2 wskazywał budynki, które wymagają remontów, mówił, co trzeba w nich odnowić, i tym samym reklamował swoje umiejętności budowlane. Stał na przykład na tle siedziby ONZ i mówił mniej więcej tak: "To jest budynek ONZ. Widzicie państwo te zacieki na elewacji? To może świadczyć o tym, że ta instytucja ma problemy finansowe".
- Mariusz zawsze był bardzo skupiony na sobie, a przy tym chorobliwie oszczędny - wspomina jeden z jego kolegów z radiowej Trójki, w której Kolonko w latach 80. jeszcze jako student zaczynał swoją przygodę z mediami.
"Dzwonił po 12 w nocy, połączenia były tańsze"
W TVP krążą legendy o jego negocjacjach, o nieustępliwości, o dużo wyższych stawkach za materiały niż te płacone reporterom w Polsce. O honorariach za autorski program "Odkrywanie Ameryki". - Nie podobało mu się, że zabierany jest mu podatek. A, i jeszcze dzwonił do zwierzchników po godzinie 18 nowojorskiego czasu, czyli po 12 w nocy w Polsce. Bo wtedy połączenia były tańsze - mówi jeden z byłych pracowników "Panoramy".
W lutym tego roku na swoim kanale w internecie skrytykował TV Polonia, mówiąc: "Ministerstwo Spraw Zagranicznych zaproponowało 2 mln zł dotacji dla TV Polonia. (...) Ministerstwo Spraw Zagranicznych powinno przekazać te pieniądze nam, Polonii, i my, Polonia, opracujemy koncepcję kanału polonijnego, realizowanego przez internet...".
Do liceum z Sikorskim
W ten oto sposób Kolonko, mistrz prostych rozwiązań, z właściwą sobie finezją zaproponował za pośrednictwem internetu ministrowi Radosławowi Sikorskiemu, by te 2 mln dał jemu. Na doinwestowanie MaxTV, którą od ponad pół roku rozkręca na YouTube. Pozwolił sobie na to, bo z szefem polskiej dyplomacji chodził do jednego liceum w Bydgoszczy i panowie znają się dość dobrze. Na razie nie słychać jednak, by MSZ przyznało pieniądze Kolonce.
Nie chciał rozmawiać
Kolonko chwali się, że jego stacja ma lepszą oglądalność niż programy tego typu w Polsce. O jakie programy w TVP, TVN bądź w Polsacie mu chodzi – nie wiadomo, bo przecież żadna z tych stacji nie nadaje audycji, które mogłyby z nim konkurować. Chwali się też komentarzami internautów. Stworzył jedyny w swoim rodzaju kącik internetowego fana, w którym czyta o sobie, jaki jest wspaniały, mądry i jak to wciąż działa na kobiety... Nie zdziwię się, kiedy Mariusz Max Kolonko nakłoni swoich widzów do tego, by wpłacali pieniądze na jego konto, wspierali, a za jakiś czas organizowali marsze poparcia... A on im i tak nigdy nie powie, jak jest. Mnie nie powiedział. Nie chciał rozmawiać.
Więcej o Mariuszu Maksie Kolonko w artykule Magdaleny Rigamonti w najnowszym (24/2013) numerze tygodnika "Wprost".
Nowy numer "Wprost" od niedzielnego wieczora jest dostępny w formie e-wydania .
Najnowszy "Wprost" jest także dostępny na Facebooku .
