Platforma zajmie się pompowaniem partyjnych kół

Platforma zajmie się pompowaniem partyjnych kół

Dodano:   /  Zmieniono: 
Donald Tusk (fot. Wprost)Źródło:Wprost
We wtorek po południu zwołany przez Donalda Tuska zarząd Platformy Obywatelskiej zajmie się m.in. sprawą pompowania partyjnych kół. Temat, wywołany kilka tygodni temu przez Sławomira Nitrasa, żyje do dziś.
Jak pisała kilka dni temu „Rzeczpospolita”, każdy dodatkowy członek to większa siła danego koła wewnątrz regionu. Ponieważ martwe dusze nie głosują, baronom łatwiej przez to sterować wewnętrznymi wyborami. Politycy Platformy nauczyli się pompowania kół ponad dekadę temu, kiedy byli w Unii Wolności – ale wtedy takie zagrywki nie wypływały do mediów. 

Sławomir Nitras w weekendowej „Rz” powiedział, że problem jest realny. - Kiedy w Szczecinie istniało 6 dużych kół, frekwencja podczas naszych prawyborów, które miały wyłonić kandydata na prezydenta Polski, wyniosła ponad 80 proc. Teraz, gdy mamy te nowe, napompowane koła, w sumie 14, to frekwencja w Szczecinie podczas wyborów na szefa partii sięgnęła około 40 proc – tłumaczył polityk. 

Nawet jeżeli ma rację, to za publicznie ujawnienie tego procederu już poniósł konsekwencje. W weekendowych wyborach w Szczecinie po tym, jak prowadzący obrady nie pozwolił mu przemówić, polityk demonstracyjnie opuścił salę. W zeszłym tygodniu Paweł Graś skrytykował Nitrasa, mówiąc, że jego ostatnie wypowiedzi były emocjonalne i niepotrzebne. 

Partia rządząca, nawet po wygranym referendum w Warszawie, ciągle jest w defensywie. Temat pompowania partyjnych kół w mniejszym czy większym stopniu szkodzi Platformie. Ponadto Janusz Piechociński rano w TVP powiedział, że do zmian w rządzie może dojść dopiero… w styczniu. A przecież jeszcze kilka dni temu premier twardo mówił o listopadowych terminie. Józef Oleksy w rozmowie z „Wprost” przyznał, że nie wierzy już w rekonstrukcję gabinetu Donalda Tuska. Prawdą jest, że rekonstrukcja wyłącznie dla rekonstrukcji nie ma większego sensu. 

W Platformie trwają prace nad zmianą statutu – o co apelował także Nitras. Kilka miesięcy temu Tusk, po ujawnieniu przez media partyjnych wydatków, zapowiedział likwidację finansowania partii z budżetu. Może tym razem zadziała podobnie.