Jak uciec z kredytem we frankach?

Jak uciec z kredytem we frankach?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Franki szwajcarskie (fot.sxc.hu) 
Szwajcaria niedługo przestanie być dla nas tylko krajem serów, banków i zegarków. Za kilka miesięcy może stać się ojczyzną tysięcy Polaków zadłużonych w szwajcarskim franku.
-Powrót do Polski? Na razie nie mam tego zupełnie w planach. Jestem przecież w najpiękniejszym miejscu na ziemi. Podatki są niskie, zarobki jedne z najwyższych w całej Europie. Wsiadam w samochód i po chwili jestem na nartach w Alpach, rezerwuje lot i za godzinę chodzę po placu św. Marka w Wenecji – mówi Krzysztof Sobol.

Do Szwajcarii przeniósł się kilka lat temu. Po studiach długo szukał pracy w Polsce. Nie znalazł, miał dojść, wyemigrował. Zatrudnił się w Zurychu. Międzynarodowa firma z branży medycznej, niskie podatki, emerytura gwarantowana już po roku pracy, zarobki sięgające 90 tys. franków rocznie. Marzenie każdego Kowalskiego

Wcale nie tak odległe, bo u Szwajcarów za kilka miesięcy będą mogli zarabiać wszyscy Polacy. Na początku maja kraj całkowicie otwiera dla nas swój rynek pracy.  Zdaniem doradców finansowych to szansa dla wszystkich, którzy mają kredyty we franku szwajcarskim.
 
Zaciągali je w szczycie popularności szwajcarskiej waluty, czyli w połowie 2008 r, kiedy za jednego franka płaciło się zaledwie 2 zł. Wielu liczyło wtedy, że kurs szwajcarskiej waluty spadnie jeszcze przynajmniej o połowę. Tymczasem niespodzianka. Dzisiaj frank podrożał do 3,5 zł, a wraz z nim wartość miesięcznej raty, która wynosi teraz średnio ok. 1,7 tys. zł.

Jednak w maju Polak zadłużony we frankach będzie mógł spłacać raty w samej ojczyźnie waluty. - To szalony pomysł, ale wcale nie taki głupi – mówi doradca finansowy Halina Kochalska. – Szwajcaria jest bliżej niż Wielka Brytania czy Irlandia, pensje tam jeszcze wyższe, a zarabiając na frankowe raty w Szwajcarii Polacy mogą uwolnić się od kapryśnego kursu, który wpędził ich w tarapaty – mówi Kochalska.

- Żeby rozprawić się z wysokimi ratami musiałby miesięcznie odkładać do kieszeni przynajmniej 500 franków, bo prawie tyle wynosi dzisiaj średnia rata frankowego kredytu – dodaje po chwili.

Na wieść o majowym otwarciu szwajcarskiego rynku pracy dla Polaków specjalny program dla tych, którzy chcą pracować w Szwajcarii przygotowuje Marta Gerlach-Kaleta z Adecco, największej na świecie agencji zatrudnienia. Jej zdaniem Szwajcarzy będą najbardziej potrzebować polskich elektryków, techników, pielęgniarek, inżynierów i informatyków. – To bardzo atrakcyjny kierunek emigracji zarobkowej. Pensje wyższe niż u Skandynawów, warunki pracy bardzo komfortowe, a bezrobocie na rekordowo niskim 3-proc. poziomie – mówi.

Optymistyczna jest też Halina Kochalska z Open Finance – Mimo wysokich kosztów utrzymania Polakowi łatwiej będzie w Szwajcarii odłożyć te 488 franków na ratę niż ze średniej polskiej pensji, przeliczając franki na złotówki, odcinać miesiąc w miesiąc 1,7 tys. zł.

Zainteresowanie szwajcarskim rynkiem pracy ze strony polskich specjalistów obserwuje od lat Marek Wieruszewski, polski konsul w Bernie. - Kiedyś Polacy przyjeżdżali tutaj doić krowy i zbierać truskawki. Mieszkali u rolników, pensję dostawali pod stołem i po kilku miesiącach wyjeżdżali. Teraz coraz więcej z nich pracuje w szwajcarskich koncernach farmaceutycznych, bankach, firmach konsultingowych – opowiada konsul.

Obecnie w Szwajcarii mieszka i pracuje 21 tys. Polaków. Wieruszewski spodziewa się, że po 1. maja może do nich dołączyć kolejne kilka tysięcy. - Nie będzie to jednak wielki najazd, bo Szwajcaria to przecież mały kraj z 8 mln mieszkańców. Dla wszystkich chętnych nie wystarczy tutaj miejsca – mówi.

Cały artykuł ukazał się w najnowszym numerze tygodnika (48/2013) "Wprost"

Najnowszy numer "Wprost" od jutra będzie  dostępny w formie e-wydania .  
Najnowszy "Wprost" będzie także dostępny na Facebooku .  
"Wprost" jest dostępny również w wersji do słuchania .