Prof. Środa: Zachowania Biernata nie dziwią. To taki resort

Prof. Środa: Zachowania Biernata nie dziwią. To taki resort

Dodano:   /  Zmieniono: 
Prof. Magdalena Środa (fot. Wprost)Źródło:Wprost
Prof. Magdalena Środa w rozmowie z "Wprost" powiedziała, że nie jest zaskoczona informacjami nt. Andrzeja Biernata zawartymi w artykule opublikowanym na łamach tygodnika "Wprost". Jej zdaniem, zachowanie Andrzeja Biernata wynikało z "maczystowskiego" charakteru resortu sportu, a premier musiał wiedzieć, kogo powołuje na szefa ministerstwa.
artykule Agnieszki Burzyńskiej   w najnowszym numerze "Wprost" czytamy o pijackich ekscesach ministra Biernata, np. o tym jak wsiadł do samochodu pod wpływem alkoholu oraz o jego niestosownym zachowaniu wobec kobiet. Posłanki PO anonimowo przyznały w rozmowie z "Wprost", że unikają nowego ministra. "Zaczyna łapać się za genitalia, wykonywać dziwne ruchy, a to, co mówił, nie nadaje się do powtórzenia. Generalnie było to coś na zasadzie: chodź, maleńka pokaże ci, jak wygląda prawdziwy facet - mówiła jedna z posłanek.  

Wprost: Tygodnik "Wprost" opublikował tekst dotyczący zachowania nowego ministra sportu Andrzeja Biernata. Jak pani skomentuje tę sytuację?

Prof. Magdalena Środa: Nic nadzwyczajnego. To widocznie taki resort. Maczystowski. Czymś "nienormalnym" była raczej Joanna Mucha, ale widać resort sportu nie może się obejść bez kolesiów, bez "swoich chłopów". Dzięki Musze polski sport miał okazję być zarządzanym według jakiś nowoczesnych reguł. Mucha naprawdę była ministrem pracującym, z pewną wizją, bez układów i z dala od tego "kolesiowskiego stylu" znanego chociażby z filmów Barei. Pamięta pan jak atakowano Muchę? Minister Biernat atakowany nie będzie choćby nie wiadomo co zrobił, wykazał się nie wiadomo, jaką niekompetencją czy grubiaństwem. Bo to swój chłop, od piłki, no i z wewnątrz partyjnych gier. Ma zasługi, jest kibicem, uczył WF-u no a przede wszystkim jest facetem - a to najważniejsze kwalifikacje.

Czy za zachowanie wobec kobiet opisane w artykule premier powinie odwołać ministra sportu?

Jeśli premier go powołał to wiedział kim jest. Myślę, że Donald Tusk niestety akceptuje tego rodzaju zachowania. Akceptuje formy maczyzmu wokół siebie. Premier w ogóle ma dziwne nominacje. Akceptował ministra Gowina, który był co prawda dżentelmenem i elegantem ale z drugiej strony szkodnikiem i to zarówno w skali społecznej (bo powstrzymywał podpisanie konwencji o przeciwdziałaniu przemocy wobec kobiet i to chyba on zasiał ziarno wielkiej walki z gender), jak i rządowej (przyczynił się do rozłamu w partii, był nielojalny).

Czy posłanki PO powinny zabrać głos w tej sprawie?

Myślę, że posłanki PO mają świadomość, że znajdują się w partii, której celem jest obrona patriarchatu, gdzie liczą się układy i zasługi w walce o męskie ambicje. Zresztą w SLD nie jest lepiej, nigdzie nie jest lepiej. Póki co tylko w Twoim Ruchu zaczynają funkcjonować jakieś mechanizmu równoważące udział kobiet i mężczyzn we władzach, ale jak to zadziała trudno powiedzieć. Chciałoby się, żeby PO, partia traktująca się jako nowoczesna, zaznaczająca swoje sukcesy związane z modernizacją Polski przełamała ten stereotyp pijących kolesiów, którzy biorą się za władzę. I może warto by było, żeby posłanki z PO zwróciły się do premiera, by stworzył na ostatnie dwa lata jakiś wewnętrzny kodeks postępowania (obyczajowego, moralnego, etykietalnego)

Czy sprawa ministra sportu "przykryje" nominację kobiety na stanowisko wicepremiera?

To zależy od mediów, jeśli będą żyły sensacjami a pan minister będzie obiecujący w tym względzie to zapewne tak. Minister Bieńkowska jest osobą mało spektakularną, ona po prostu pracuje. Z pewnością jednak uroda pani minister będzie przykuwała uwagę mediów. Jak to w patriarchalnym społeczeństwie. Kobieta jest przede wszystkim obiektem seksualnym, mimo swoich kompetencji. Mężczyzna, bez żadnych kompetencji jest przede wszystkim kimś kto wiele może.