Siwiec: PiS się nie zmieniło. To PO popełnia błędy

Siwiec: PiS się nie zmieniło. To PO popełnia błędy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Marek Siwiec (fot. Wprost) Źródło:Wprost
- Zabiegi, które wykonuje SLD: napinanie muskułów, ogłaszanie, że idą po władzę, traktuję z pewnym dystansem. Był polityk, który przed wyborami ogłaszał się premierem, a skończył niezbyt fajnie. Jeżeli miałbym coś dedykować mądrym ludziom w SLD, to więcej pokory wobec tego, co na końcu wypowiadają wyborcy – mówi w rozmowie z Wprost.pl Marek Siwiec.
Michał Olech: Po kilkunastu miesiącach od odejścia z SLD, nie żałuje pan swojej decyzji?

Marek Siwiec: Żałuje, nie żałuję. Żałowałem, jak odchodziłem. Teraz zajmuję się innym projektem. Nie jest to dla mnie przedmiotem wspomnień. Robię swoje.

Co pan myśli, patrząc na coraz lepsze, nawet 20-procentowe notowania Sojuszu?

Zgadzam się, że SLD ma okres konsolidacji, trochę wokół programu retro. Unikam natomiast recenzowania kolegów. Jeżeli jest im dobrze, rośnie poparcie, mogę tylko pogratulować. Nie żałuję, że nie biorę w tym udziału.

Leszek Miller jest jednak na fali. Ma jeszcze szanse na objęcie ważnego stanowiska państwowego?

Chciałbym być dobrze zrozumiany. Zabiegi, które wykonuje SLD: napinanie muskułów, ogłaszanie, że idą po władzę, traktuję z pewnym dystansem. Był polityk, który przed wyborami ogłaszał się premierem, a skończył niezbyt fajnie. O tym wszystkim decydują wyborcy. Jeżeli miałbym coś dedykować mądrym ludziom w SLD, to więcej pokory wobec tego, co na końcu wypowiadają wyborcy.

Co się dzieje z Aleksandrem Kwaśniewskim? Dlaczego tak rzadko pojawia się w przestrzeni publicznej?

Jego obecność w tym projekcie politycznym wynika z funkcji, którą sobie przypisał. On wszystko spina, negocjuje i patronuje projektowi Europa Plus. Brał udział w konstruowaniu 13 liderów, a teraz odpoczywa. Można oczekiwać, że Kwaśniewski będzie brał udział w przedstawieniu tych osób. Po rozpoczęciu kampanii będzie inna dynamika. Oczekuję, że będzie brał udział w kampanii, bo obiecał to ludziom, wyborcom i Polakom.

Co było politycznym wydarzeniem roku?

Zabrzmi to smutnie, ale najważniejszy był pusty obieg z pustymi taczkami, którego dokonał Donald Tusk. Wypowiedział dwie wojny: funduszom emerytalnym – wygrał ją, ale poniósł olbrzymie straty, oraz wewnętrznym konkurentom. Tę drugą wojnę też wygrał, ale ze swojego partyjnego słownika może wykreślić słowa lojalność i koleżeństwo. Druga sprawa to redefinicja polskiej sceny politycznej. Pojawiły się dwie ambitne partie – Twój Ruch i Polska Razem Jarosława Gowina. One zamierzają zająć kawałek przestrzeni. To będzie fascynujące. Pytanie, co uda im się uzyskać.

Istotne było też przecięcie się sondaży PiS i PO. Europejskie wybory już za 6 miesięcy. Jarosław Kaczyński ma szanse je wygrać?

Wybory do PE będą pełnić rolę powszechnego: sprawdzam. To będzie miało olbrzymie znaczenie, bo chwilę później odbędą się wybory samorządowe. PiS jest partią, która się nie zmieniła. Ona korzysta tylko z tego, że główny konkurent popełnia błędy. Trudno powiedzieć, jak przełoży się to na wynik wyborczy.

A zagraniczne wydarzenie roku? Triumf Angeli Merkel w Niemczech?

Na pewno ważną sprawą było fiasko szczytu w Wilnie. To daleko idące i bardzo złe wydarzenie.