Witkowski: Moda, glamour, trupy i grabarze

Witkowski: Moda, glamour, trupy i grabarze

Dodano:   /  Zmieniono: 
Michał Witkowski (Zdjęcie: Rafał Milach/Viva!/Forum) 
- W Niemczech i tak zapytają mnie o Lecha Wałęsę i Kaczyńskiego. Albo czy geje w Polsce są prześladowani. No przecież to nie o tym ta proza, ludzie - mówi Michał Witkowski w rozmowie z Krzysztofem Kwiatkowskim.

Zapowiada pan nową powieść w maju. Znowu pod pretekstem kryminału pokaże pan Polskę, której nie opisują przewodniki turystyczne?

Michał Witkowski: W „Zbrodniarzu i dziewczynie” na pewno będzie cały przekrój społeczny. Poświęciłem tej książce trzy lata. To jak następny odcinek serialu: ci sami bohaterowie co w „Drwalu” i nowa sprawa do zbadania. Długo zbierałem materiały. Robiłem wywiady z prokuratorami, technikami, starymi policjantami, którzy całą komunę przepracowali w obyczajówce. Ale też z właścicielami firm pogrzebowych i grabarzami. Musiałem z nimi pić wódkę na cmentarzu, w budzie z łopatami.

O czym rozmawiają grabarze nad wódką na cmentarzu?

O życiu. To normalni ludzie. Już nawet nie wyglądają na degeneratów. Teraz mają firmy, oferują atrakcje, jak tanatopraksja, czyli upiększanie nieboszczyków. Zachowali mafijne układy w stylu „Postaw tu swój biznes, to cię spalimy”, ale branża kwitnie. Zakłady są eleganckie, wizytówki i szyldy piękne, wszystko w czarnej gazie, żeby rodzina zmarłego dała się lepiej wydoić. Zacząłem też chodzić na sekcje zwłok. Miałem być na jednej, a zaliczyłem 50, tak mi się spodobało. Spojrzałem inaczej na śmierć.

Dzisiaj ma ona dla pana zapach otwieranego ciała?

Chciałem poczuć, jak śmierdzi podgniły trup. Zawsze miałem magiczny sposób myślenia, choć teoretycznie wiedziałem, że babci nie będzie w grobie zimno, ciemno ani smutno. Sekcje pozbawiają resztek złudzeń. Widzi się, że denatowi wszystko jedno, czy mu zaszyjemy w brzuchu rękawiczki, skalpel i brudy. Ciała są rąbane jak przedmioty. A czasem jeszcze znajduje się w nich „potworniaki”. To martwa materia – zęby, uszy, włosy, którą organizm błędnie uznaje za żywą i oplata komórkami macierzystymi. Po przecięciu – kupka smalcu z jednym zębem, włosem w środku, w totalnym nieładzie. Pokazać zdjęcie?

Pan chyba lubi wszystko, od czego inni odwracają wzrok?

Ciekawi mnie to, co ukryte. Odkrywanie prawdy umykającej spojrzeniu. W prosektorium obserwowałem różne przypadki. Była zima, dużo zamrożeń, NN-ów z dworców, spod mostów, z krzaków. W ubraniach tych ludzi policja znajdowała przedmioty, które opowiadały o ich przeszłości. Zwykle enigmatycznie. Raz trafił się zgniły Azjata, który przepłynął Odrę i zaczepił się w krzakach koło Leclerca, z zabawką z kinder-niespodzianki i portfelem Vuittona w kieszeni. Wydawało mi się, że podobne historie pochodzą zza siedmiu gór. A one dzieją się tu i teraz. Za rogiem.

Autor „Lubiewa”, „Barbary Radziwiłłówny z Jaworzna Szczakowej”, „Drwala” w rozmowie z "Wprost” opowiada o swoim spojrzeniu na Polskę B, dyskusję o gender i rzeczywistość celebrycką. Cały wywiad z Michałem Witkowskim w najnowszym numerze tygodnika „Wprost”.

Najnowszy numer "Wprost" jest dostępny w formie e-wydania .  
Najnowszy "Wprost" jest także dostępny na Facebooku .  
"Wprost" jest dostępny również w wersji do słuchania .