Nowicka: Komercjalizacja świąt narasta

Nowicka: Komercjalizacja świąt narasta

Dodano:   /  Zmieniono: 
Wanda Nowicka (fot. MARCIN WZIONTEK / newspix.pl) Źródło:Newspix.pl
Święta coraz bardziej sprowadzają się do suto zastawionego stołu, mniej jest przesłania religijnego. Aktualnie rodzinność świąt jest tą największą wartością. Możemy się wszyscy spotkać, co obecnie przecież niezwykle rzadko ma miejsce. Zjawisko komercjalizacji, nastawienie na ciągłą sprzedaż narasta - mówi o świętach wielkanocnych w rozmowie z Wprost.pl Wanda Nowicka.
Kajetan Gryglewicz: Jak spędza pani Święta Wielkanocne? W domu, z rodziną, czy może wyjeżdża pani za granicę?

Wanda Nowicka: Nie wyjeżdżam za granicę, święta spędzam w domu z rodziną. Bardzo spokojnie, bez żadnych wielkich, wyszukanych wydarzeń. Biorąc pod uwagę, że czas jest gorący, święta służą wyciszeniu i relaksowi.

Co w świętach jest dla pani najważniejsze?

Najważniejsze jest odnalezienie momentu na wyciszenie, które jest nam wszystkim bardzo potrzebne. Chwilowe przystanięcie w tym biegu, w którym cały czas jesteśmy, zastanowienie się nad rzeczami naprawdę ważnymi, a nie tylko pilnymi, którymi cały czas się zajmujemy. A to, co rzeczywiście jest ważne, to jest rodzina, bliscy, znajomi. To jest czas, kiedy można się spotkać, na co nigdy nie ma dość czasu. To zdecydowanie czas dla rodziny.

A jaka jest pani ulubiona tradycja Wielkanocna?

Nie wiem na ile to jest tradycyjne, ale to co najbardziej lubię w świętach, to fakt, że są to wiosenne święta i nie ma wymogu ciągłego siedzenia przy stole. Można pójść na spacer, pojechać gdzieś w plener, popatrzeć na otaczająca nas zieleń. Jeśli porównamy to z Bożym Narodzeniem, to jednak wiąże się ono z ciągłym siedzeniem przy stole. Wielkanoc daje tu szanse, z której oczywiście nie wszyscy muszą korzystać. Ale ja korzystam zawsze i innych również do tego namawiam, żeby poczuć, że wokół nas jest już zielono i ciepło. Należy bowiem pamiętać, że jest to święto wiosny, biologicznego odrodzenia się natury. Osobiście czekam na to popołudnie, kiedy to wraz z rodziną zamierzam udać się w plener.

Jak zmienił się charakter Świąt Wielkanocnych w porównaniu z pani młodością?

Myślę, że obecnie dajemy sobie więcej wolności, aby podchodzić do świąt w sposób mniej tradycyjny, a bardziej refleksyjny. Dla mnie ważne jest obecnie, aby patrzeć na święta z punktu widzenia ekologii. Chodzi mi tu o świadomość, że te tradycyjne jajka, które są nieodzownym symbolem Wielkiejnocy, są niestety często okupione cierpieniem naszych mniejszych braci czyli kur produkujących jajka, potocznie zwane trójkami.

Jak wygląda pani stół wielkanocny, jaka jest pani ulubiona potrawa?

Lubię menu wielkanocne. Odpowiadają mi potrawy świąteczne, wszystkie kojarzone z jajkami. Oczywiście aktualnie zwracam większą uwagę na to, żeby to były jajka ekologiczne. Chrzan z jajkiem, śledzie i wiele innych potraw. Mniej odpowiadają mi słodycze wielkanocne, nie przepadam za mazurkami , także w moim domu rzadko praktykowało się wypieki tego rodzaju. Bardziej odpowiada mi sernik, który również jest tradycyjny, ale mniej kojarzy się z tym świętem. Zasadniczo unikam celebrowania tych wszystkich obowiązkowych potraw, poza ogólną wrażliwością na to, żeby nie czynić szkody środowisku. Biorę pod uwagę fakt, że więcej się je, więc staram się nie zjeść nadmiernie, żeby przy tej okazji nie przytyć. Żeby życząc sobie zdrowia, rzeczywiście te święta nie zostały okupione niepotrzebnym naddatkiem kalorii, o co niestety bardzo trudno.

Czy nie obawia się pani, że Święta Wielkanocne może dotknąć podobna komercjalizacja co w przypadku Bożego Narodzenia?

Na pewno. O tym również piszę w swoim blogu. Oba święta coraz bardziej sprowadzają się do suto zastawionego stołu, mniej jest przesłania religijnego. Aktualnie rodzinność świąt jest tą największą wartością. Możemy się wszyscy spotkać, co obecnie przecież niezwykle rzadko ma miejsce. Zjawisko komercjalizacji, nastawienie na ciągłą sprzedaż narasta. Szczególnie w przypadku Bożego Narodzenia, kiedy choinki w sklepach pojawiają się coraz wcześniej. Święta przedłużają się w supermarketach, co na szczęście nie przekłada się na wartości, które leżą u podstaw tych świąt.