Wewnętrzne problemy Kukiz'15. Brak pieniędzy, podziały i brak spójności ideologicznej

Wewnętrzne problemy Kukiz'15. Brak pieniędzy, podziały i brak spójności ideologicznej

Dodano:   /  Zmieniono: 
Paweł Kukiz, lider Kukiz'15 w otoczeniu parlamentarzystów (fot.Jacek Herok.newspix.pl) Źródło: Newspix.pl
Ugrupowanie Pawła Kukiza stara się być głosem ulicy w Sejmie. W atut zamienia zupełny brak spójności ideologicznej. Zgłaszając sprzeczne z pozoru projekty ustaw, utrzymuje stałe poparcie społeczne.

W realnym świecie ugrupowanie Pawła Kukiza daje sobie jednak gorzej radę niż w badaniach opinii publicznej. Kukiz nie jest tytanem pracy organizacyjnej. Kilka tygodni temu z pompą założył Stowarzyszenie na rzecz Nowej Konstytucji, które miało organizacyjnie scalać wszystkie środowiska znajdujące się w klubie. Ale już na wstępie ten pomysł spalił na panewce, bo we władzach stowarzyszenia zabrakło miejsca dla przedstawicieli wszystkich grup funkcjonujących w klubie. Za burtą przykładowo zostali narodowcy, którzy poczuli się z tego powodu mocno urażeni.

Brak pieniędzy

Problemy formacji pogłębia to, że Kukiz’15 nie dostaje ani grosza z budżetu państwa na działalność. Z powodów ideologicznych jego działacze, którzy są przeciwni partiom politycznym, stanęli do wyborów jako komitet wyborców, któremu dotacja się nie należy. Klub cierpi na permanentny brak pieniędzy. Nie ma środków na ekspertów, którzy pomogliby w pisaniu projektów ustaw, czy choćby na internet. Kukiz’15 jako jedyny klub poselski nie ma własnej strony internetowej, gdzie mógłby reklamować swoich parlamentarzystów i inicjatywy ustawodawcze. Na palcach można policzyć posłów, którzy założyli indywidualne witryny internetowe. Jedyne pieniądze, jakimi dysponuje klub, to te, które otrzymuje z puli Kancelarii Sejmu, rzędu 40 tys. zł miesięcznie. Nie nałożono nawet składki klubowej na parlamentarzystów, choć inne ugrupowania, mimo dotacji budżetowych, tak właśnie postępują. Ale kukizowcy postępowanie inne niż partyjne uważają za zaletę, a nie wadę.

Wewnętrzne podziały

W klubie jest kilka zwartych środowisk, które mają zupełnie rozbieżne interesy i poglądy. Jest więc kilkunastoosobowa grupa zwolenników jednomandatowych okręgów wyborczych, skupionych wokół lidera. Jest kilkuosobowa grupa Kornela Morawieckiego, o mocno socjalnych zapatrywaniach. To ludzie, którzy zawsze głosują tak jak PiS. I będą to robili dopóty, dopóki w rządzie będzie Mateusz Morawiecki, syn Kornela. Są PiS bardzo przydatni, bo głos Kornela Morawieckiego rozlegający się z ław opozycyjnych ma zupełnie inne znaczenie, niż miałby wówczas, gdyby wszedł on w szeregi PiS. Jest grupka republikanów, do której zalicza się wicemarszałek Sejmu Stanisław Tyszka, kilku wolnościowców i konserwatywnych liberałów. No i wreszcie są narodowcy – najlepiej zorganizowani, najbardziej spójni ideowo i najbardziej niezadowoleni. To oni uważają, że Kukiz zrobił z klubu „frajerską”, bo darmową przystawkę PiS.

Media niedawno obwieściły rychły rozpad klubu Kukiz’15 i odejście grupy narodowców. Faktycznie, w klubie wzajemnych niesnasek jest dużo, ale środowisko narodowców też nie jest jednorodne. Tajemnicą poliszynela jest np. to, że wszechpolacy ostatnio niezbyt lubią się z liderem narodowców Robertem Winnickim (Winnicki 11 lutego stracił funkcję w zarządzie klubu parlamentarnego - red.).

Cały artykuł o wewnętrznych problemach formacji Kukiz'15 autorstwa Elizy Olczyk można przeczytać w najnowszym wydaniu tygodnika "Wprost”, który trafił do kiosków w poniedziałek, 15 lutego 2016 r. "Wprost" można zakupić także  w wersji do słuchaniaoraz na  AppleStore GooglePlay.