Premier zarzucił władzom Warszawy „brak kooperatywności”, ratusz odpowiada. Chodzi o łuk triumfalny

Premier zarzucił władzom Warszawy „brak kooperatywności”, ratusz odpowiada. Chodzi o łuk triumfalny

Mateusz Morawiecki
Mateusz Morawiecki Źródło: Newspix.pl / TEDI
Mateusz Morawiecki zadeklarował ostatnio, że jest zwolennikiem wybudowania łuku triumfalnego upamiętniającego Bitwę Warszawską. Przy okazji szef rządu skrytykował władze stolicy twierdząc, że z ich strony nie ma współpracy w tej kwestii. Na słowa premiera odpowiedzieli już przedstawiciele ratusza.

Zapowiedź budowy łuku triumfalnego padła w piątek 22 listopada podczas internetowego czatu z udziałem premiera . Jedno z pytań internautów dotyczyło właśnie budowy monumentu upamiętniającego Bitwę Warszawską z 1920 roku. – Ja jestem zwolennikiem tego, żeby wybudować jak najszybciej łuk triumfalny. Sam osobiście też wpłaciłem środki na fundację, która zbiera środki na jego budowę, bo uważam, że łuk triumfalny ku czci Bitwy Warszawskiej byłby godnym upamiętnieniem – odpowiadał Morawiecki.

Premier przy okazji skrytykował władze . – Do tego niestety trzeba porozumienia z władzami Warszawy, dlatego proszę też pytać władze Warszawy, dlaczego nie ma pomnika. Bo władze Warszawy są tutaj mało kooperatywne niestety – skarżył się polityk. – Pomnik Bitwy Warszawskiej powinien być już 20 lat temu, 30 lat temu, 10 lat temu, powinien być w przyszłym roku – nie będzie, ale obiecuję pani, on stanie w krótkim czasie, musi stanąć w krótkim czasie – przekonywał Mateusz Morawiecki. Organizacja prowadząca zbiórkę na monument powołała już sąd konkursowy i według informacji „Gazety Wyborczej” jeszcze w tym roku ma umożliwić nadsyłanie projektów.

Co na to ratusz?

Serwis Metrowarszawa przypomniał, że już kilka miesięcy temu Rada Warszawy przyjęła uchwałę w której wskazano, że pomnik powinien stanąć na placu Na Rozdrożu. Na przełomie marca i kwietnia przyszłego roku mają być z kolei podane wyniki konkursu na projekty monumentu. W jury zasiądą nie tylko radni i przedstawiciele ratusza, ale również osoby wyznaczone przez Ministerstwo Kultury.

Urzędnicy w odpowiedzi nadesłanej Metrowarszawa odpowiedzieli na słowa o „braku kooperatywności”, które padły z ust premiera. „Mamy inne wrażenie, bowiem Warszawa wykłada własne pieniądze, daje własny teren, przeprowadza całą procedurę konkursową, a na dodatek do jury konkursu zaprasza przedstawicieli strony rządowej i jest w stałym kontakcie z wicepremierem Glińskim w tej sprawie” – czytamy w oświadczeniu.

Łuk na Wiśle?

Tymczasem Towarzystwo Patriotyczne już od kilku lat stara się o budowę łuku triumfalnego. W 2017 roku Jan Pietrzak podkreślał, że główny spór dotyczy lokalizacji monumentu, ponieważ według niego stołeczny ratusz nie chciał wyznaczyć miejsca, w którym mógłby się znaleźć łuk. – To uniemożliwiało rozpoczęcie planowania budowy – tłumaczył wówczas. – Były straszne kłopoty ze znalezieniem działki w tej materii miejskiej – tłumaczył Pietrzak. Wówczas – jak mówił – z pomocą przyszedł architekt Marek Skrzyński, współpracownik Towarzystwa Patriotycznego.

– On wynalazł taki projekt w głowie, że jak zbudujemy łuk w Wiśle, to będziemy jak najmniej podlegać władzom Warszawy – mówił i dodał, że rzeka w dużej mierze podlega ministerstwu środowiska, a nie miastu. – Chodzi o to, żeby wykiwać władze Warszawy i zbudować łuk w nurcie Wisły. Członkowie Towarzystwa Patriotycznego nie poddają się i prowadzą szereg działań w celu zbudowania łuku – przyznał.

Te pomysły skomentował ratusz, który podkreślił, że Wisła znajduje się poza jurysdykcją władz stolicy, a pozwolenia na budowę w jej korycie wydaje Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej.

Czytaj też:
Jan Paweł II niczym Jezus z Rio? Zaskakujący pomysł radnych z Kościeliska