Stos martwych wagnerowców pomógł? Prigożyn dostał pozytywną decyzję

Stos martwych wagnerowców pomógł? Prigożyn dostał pozytywną decyzję

Założyciel Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn (z prawej)
Założyciel Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn (z prawej) Źródło:Telegram / Пресс-служба Пригожина
Założyciel Grupy Wagnera poinformował, że jego najemnikom zostanie najprawdopodobniej dostarczona amunicja. Jewgniej Prigożyn w ostatnich dniach zamieszczał dramatyczne apele, pokazując zabitych w starciach z Ukraińcami wagnerowców.

– Dziś o 6 rano poinformowano, że rusza transport amunicji. Najprawdopodobniej pociąg ruszył. Jest to jeszcze na papierze, ale powiedziano nam, że główne dokumenty zostały już podpisane – obwieścił w czwartek 23 lutego Jewgienij Prigożyn. Za pośrednictwem kanału Grupy Wagnera na Telegramie „kucharz Putina” dziękował tym, którzy pomogli w uzyskaniu decyzji o dostawach amunicji.

– Uratowaliście setki, może tysiące istnień chłopaków, którzy bronią swojej ojczyzny, daliście im szansę na dalsze życie. Ich matki i dzieci nie otrzymają trumien z ich ciałami – mówił Prigożyn.

Wagnerowcy masową giną w wojnie w Ukrainie

W ostatnich dniach Grupa Wagnera codziennie alarmowała o ogromnych stratach. Wagnerowcy twierdzili, że wynikają one z braku amunicji. Dwukrotnie zamieszczono też drastyczne materiały pokazujące dziesiątki zabitych najemników. Na jednym z nich widać było nagie zwłoki piętrzące się w czymś na kształt kostnicy.

W środę 22 lutego wagnerowcy pokazali zdjęcie, na którym widać było kilkadziesiąt ciał leżących w jednym miejscu. Część z nich była naga, inne zwłoki pozbawiono butów i kurtek. Prigożyn przekazał, że było to jedno z miejsc zbierania ciał najemników, którzy zginęli 21 lutego pod Bachmutem.

Prigożyn zadarł z Szojgu

Założyciel Grupy Wagnera stwierdził jednoznacznie, że tak ogromne straty są wynikiem braku zaopatrzenia w amunicję. – Powinno ich być pięć razy mniej – ocenił. W kolejnych słowach obwinił o taki stan rzeczy szefa sztabu generalnego Walerija Gierasimowa i ministra obrony Siergieja Szojgu.

Od dłuższego czasu głośno jest o konflikcie między tym ostatnim, a założycielem Grupy Wagnera. Spekulowano, że resort obrony celowo nie zaopatruje ludzi Prigożyna, by zagrać mu na nosie i udowodnić jego słabość.

Biały Dom: Traktują więźniów jak mięso armatnie

O ogromnych stratach w Grupie Wagnera mówił także Biały Dom. Rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego USA John Kirby ocenił, że dowódcy traktują rekrutów z Grupy Wagnera jak mięso armatnie. Z ustaleń Waszyngtonu wynika, że do tej pory „przedsiębiorstwo wojenne” zarządzane przez Jewgienija Prigożyna straciło ponad 30 tys. najemników, z czego 9 tys. zostało zabitych. Pozostali to ranni albo osoby, których los nie jest znany.

Około połowa z tych 9 tys. zabitych straciła życie do połowy grudnia. Blisko 90 proc. zabitych w grudniu wagnerowców pochodziło rosyjskich więzień. – Traktują swoich rekrutów, w dużej mierze skazańców, jako w zasadzie mięso armatnie, dosłownie wrzucają ich do maszynki do mięsa, nieludzkimi sposobami, bez chwili zastanowienia – mówił Kirby.

Czytaj też:
Żony zabitych Rosjan dostały kiełbasy. „Kiedy dadzą im kilo mięsa mielonego?”
Czytaj też:
Pogarsza się sytuacja na Krymie. Wszystko przez działania Prigożyna