Chiny konsekwentnie prowadzą podwójną grę ws. rosyjskiej inwazji na Ukrainę.
Chiny pośrednio wspierają Rosję
Z jednej strony wzywają do pokoju, ale z drugiej strony nie zdecydowały się na potępienie Rosji. Ponadto, w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy obroty handlowe między Chinami a Rosją osiągnęły rekordową wartość ponad 190 mld dolarów.
Co więcej, władze w Pekinie wielokrotnie suflowały kremlowską narrację, np. na forum ONZ, jakoby do rozpoczęcia inwazji przyczyniła się antyrosyjska polityka Stanów Zjednoczonych i Europy.
W ostatnich dniach pojawiły się doniesienia, że Chiny mogą porzucić pozory neutralności i zgodzić się na sprzedaż Rosji uzbrojenia, przede wszystkim dronów, które zostałyby użyte do walk na Ukrainie.
Doradca Bidena ostrzega Chiny
Stany Zjednoczone nie pozostały bierne na te sygnały. Doradca prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego Jake Sullivan ostrzegł, że jeśli Chiny zaczną sprzedawać Rosji broń, to muszą liczyć się z poważnymi konsekwencjami.
Nie chciał jednak wyjaśnić, co oznaczałoby to w praktyce. Podkreślił, że przedstawiciele Chin i Stanów Zjednoczonych odbyli już niejawne rozmowy w tej sprawie.
– Pekin będzie musiał sam podjąć decyzje, jak postąpić, czy udzieli pomocy wojskowej. Ale jeśli pójdzie tą drogą, będzie to wiązało się z realnymi kosztami dla Chin – powiedział Sullivan w wywiadzie dla telewizji CNN.
Szef CIA: Chiny nie podjęły ostatecznej decyzji
Na temat zagrożenia, które mogłoby znacząco zmienić układ sił na froncie na korzyść najeźdźców, wypowiedział się również szef CIA William Burns. Jak wynika z ustaleń wywiadowczych, obecnie Chiny sprzedają Rosji nieśmiercionośne wyposażenie wojskowe, np. kamizelki kuloodporne czy hełmy.
– Jesteśmy przekonani, że chińscy przywódcy rozważają dostarczenie śmiercionośnego sprzętu. Nie widzimy też, aby podjęto ostateczną decyzję i nie widzimy dowodów na faktyczne dostawy śmiercionośnego sprzętu — skomentował Burns w wywiadzie dla telewizji CBS.
Czytaj też:
Macron i Scholz skomentowali formułę pokojową Chin. Nie ma między nimi zgodnościCzytaj też:
Chiny ramię w ramię z Rosją. Chodzi o coś więcej niż dostawy sprzętu