Politycy komentują rezygnację Kidawy-Błońskiej. „Potraktowaliście ją jak przedmiot”

Politycy komentują rezygnację Kidawy-Błońskiej. „Potraktowaliście ją jak przedmiot”

Małgorzata Kidawa-Błońska
Małgorzata Kidawa-Błońska Źródło:Newspix.pl / Damian Burzykowski
Kampania przed wyborami prezydenckimi wkracza w zupełnie nową fazę. Wszystko wskazuje na to, że jeszcze dzisiaj poznamy kandydata z ramienia KO, który w wyścigu o fotel prezydencki zastąpi Małgorzatę Kidawę-Błońską. Wycofanie wicemarszałek Sejmu wzbudziło dużo emocji, o czym świadczą komentarze polityków w mediach społecznościowych.

„Samotna kandydatka na ostatniej konferencji to w całej okazałości pokazana hipokryzja i fałsz całej KO. Potraktowaliście MKB jak przedmiot. Straszne” – napisała , a podobnych opinii jest więcej. Politycy wskazywali na fakt, że wicemarszałek Sejmu o wycofaniu się z wyborów poinformowała na konferencji, podczas której nie towarzyszyli jej inni politycy PO, którzy jeszcze kilka tygodni temu tak chętnie wspierali ją podczas kampanii. Na  nie brakuje również podziękowań, w których przodują politycy PO, wskazując na „przyzwoitość, odwagę i uczciwość” byłej już kandydatki na fotel głowy państwa.

Joanna Scheuring-Wielgus

Katarzyna Lubnauer

Beata Mazurek

Barbara Nowacka

Leszek Miller

Tomasz Siemoniak

Kinga Gajewska

Jan Grabiec

Arkadiusz Myrcha

Michał Szczerba

Monika Rosa

Tomasz Jaskóła

Krystyna Szumilas

„Nie będę brała udziału w tych wyborach”

– Po pierwsze: jestem pewna, że za kilka tygodni będziemy mieli nowego prezydenta; ta trudna sytuacja w naszym kraju, prawna, konstytucyjna się skończy. Po drugie: nie będę brała udziału w tych – oświadczyła podczas briefingu w Sejmie . Była już kandydatka zaznaczyła, że „w Polsce są dwa bezpieczniki, które mogą zatrzymać złe działania dotyczące organizacji wyborów: jednym jest Senat, drugim samorządy”. – Kiedy rządzący wpadli na szatański pomysł, żeby wybory robić w środku pandemii, chcieli je zrobić niezgodnie z konstytucją, nie mogłam milczeć. Musiałam to głośno powiedzieć. Gdyby nie mój mocny głos i mówienie o bojkocie, wybory w maju pewnie by się odbyły. Teraz mamy szansę na wolne i demokratyczne wybory – wyjaśniła.

– Mam nadzieję, że Polacy wezmą udział w tych wyborach i wygra je moja formacja. Wiem, że ponoszę odpowiedzialność za to, co się wydarzyło, bo spadki sondażowe zostały spowodowane tym, że Polacy nie wiedzieli, czy biorę udział w tych wyborach, czy nie, ale dla mnie najważniejsze było ich zdrowie, bezpieczeństwo i to, żeby Polska ciągle była krajem demokratycznym, w sercu Europy, krajem europejskim. Zawsze będę mówiła prawdę, nie licząc się z konsekwencjami, które mnie dotyczą, bo polityk musi być odważny. Musi myśleć o ludziach i mieć odwagę mówić nawet najtrudniejsze rzeczy – tłumaczyła wicemarszałek Sejmu.

Czytaj też:
„Nie ma specjalnej różnicy między kandydatami Platformy”. Radosław Fogiel komentuje wyborcze zamieszanie