Był uwzględniany w sondażach, ale nie będzie walczył o Kraków. PiS traci kandydata

Był uwzględniany w sondażach, ale nie będzie walczył o Kraków. PiS traci kandydata

Łukasz Kmita
Łukasz Kmita Źródło:PAP / Łukasz Gągulski
Wciąż nie wiadomo, kto wystartuje z ramienia PiS w wyborach na prezydenta Krakowa. Interia donosi, że po Małgorzacie Wasserman partii odmówił także Łukasz Kmita.

Omawiając sytuację PiS w Małopolsce, dziennikarze Interii piszą otwarcie o „chaosie”. Zwracają uwagę, że o prezydenturę w mieście nie będzie walczyć ani Małgorzata Wasserman, która ostatnim razem otrzymała 121 tys. głosów w drugiej turze, ani Łukasz Kmita, poseł i były wojewoda małopolski.

Łukasz Kmita nie będzie kandydatem PiS w Krakowie

To właśnie na Kmitę stawiano, kiedy posłanka Wasserman oznajmiła brak chęci do startu w wyborach. Uwzględniano go nawet w pierwszych sondażach, ale ostatecznie miał odmówić swojej partii. Propozycję startu odrzucił też Andrzej Adamczyk, przez wiele lat minister infrastruktury w rządzie PiS. Stwierdził wprost, że „jest za stary”.

Jak twierdzi Interia, problemem w Krakowie mogą być fundusze. PiS nadal nie określiło sposobu finansowania kampanii w dużych miastach. – Wciąż nie wiadomo, ile centrala zamierza przeznaczyć na kampanie poszczególnych kandydatów w dużych miastach – ubolewał rozmówca portalu, polityk PiS z południa Polski.

– W centrali mają świadomość, że szanse na zwycięstwo w tych ośrodkach są bardzo małe, zatem wydawanie pieniędzy na kampanię w dużych miastach się po prostu nie kalkuluje. Dla partii ważniejsze są wybory do Parlamentu Europejskiego i na tę kampanię mają iść duże pieniądze. Dlatego wydawanie środków na z góry przegrane potyczki o miasta jest bez sensu – tłumaczył.

Problemy z finansowaniem kampanii samorządowej w PiS

Jeden z polityków PiS z Krakowa miał przyznać na początku lutego, że partia pokryje koszty wydrukowania ulotek i dostarczenia gazetek wyborczych do skrzynek pocztowych mieszkańców. Plakatowanie i pozostałe koszty mają jednak obciążyć poszczególnych kandydatów.

– Niejasne na ten moment jest także rozliczenie kosztów. Jedna z wersji zakłada, że to kandydat i jego środowisko mają na początku pokryć całość kampanii, a potem część pieniędzy zostanie im zwrócone. W przypadku Krakowa liczyć trzeba w setkach tysięcy złotych. Kogo na to stać? – zwracał uwagę rozmówca portalu.

Politycy PiS mają też obawiać się o utratę władzy w sejmiku województwa, które uważane jest za bastion tej partii. Podkreślają, że ta walka jest dla nich ważniejsza niż starania o prezydenta miasta. Ostatnie sondaże pokazują, że uzyskanie większości nie będzie jednak łatwe.

Czytaj też:
Łukasz Gibała odciął się od swojego wuja, Jarosława Gowina. Tłumaczył też zadłużenie
Czytaj też:
Tragedia w Andrychowie. Policjant uznany za winnego, ale nie zostanie ukarany