W ostatnich dniach nad Bałtykiem zamknięto część kąpielisk w związku z zakwitem sinic. W ocenie dr Agaty Błaszczyk z Instytutu Oceanografii Uniwersytetu Gdańskiego ostatni tak silny zakwit miał miejsce w 2006 r. Spowodowane jest to optymalnymi warunkami do rozwoju sinic – od końca maja panowała wysoka temperatura, a lipiec jest bardzo ciepły w porównaniu do poprzednich lat.
Zapytana o to, kiedy można spodziewać się zakończenia tego zjawiska powiedziała: „Wszystko uzależnione jest od pogody, bo zakwit jest zjawiskiem dynamicznym. Porywy wiatru oraz opady czy burze mogą przerwać zakwit w ciągu zaledwie godzin”. W jej ocenie zakwit potrwa jednak raczej jeszcze kilka dni.
Sinice to proste mikroorganizmy, które kiedyś były uznawane za rośliny, gdyż w wyniku fotosyntezy produkują tlen. Badania naukowców wykazały jednak, że budowa ich komórki przypomina bakterie. – Dlatego obecnie określa się sinice mianem cyjanobakterii – powiedziała dr Błaszczyk.
Co produkują sinice?
Badaczka przypomina, że sinice nie są dla ludzi jednoznacznie złymi organizmami. – Produkują niezbędny dla nas tlen, a niektóre związki, które produkują testowane są przez nas pod kątem wykorzystania w przyszłości w lekach do zwalczania chorób cywilizacyjnych – w tym raka. Mamy na tym polu obiecujące osiągnięcia – mówi.
Naukowców wręcz cieszy zakwit sinic z tego powodu, że jest to dla nich świetny moment do ich zebrania w dużych ilościach i badania w laboratorium. – Izolujemy z nich interesujące nas związki, które mamy nadzieję, wykorzystamy w medycynie – mówi.
Dr Błaszczyk mówi, że nie zawsze kwitnące sinice są szkodliwe dla ludzi. Dzieje się tak w przypadku tylko pewnej grupy gatunków – ale te, gdy nie kwitną nie są niebezpieczne. – W czasie zakwitu widoczne są w postaci żółto-zielonych plam. Latem na Bałtyku kwitną – tak jest też tym razem – trzy gatunki sinic, które występują jednocześnie: Nodularia spumigena, Aphanizomenon flosaquae i Dolichospermum spp. Ale tylko N. spumigena wytwarza toksyny – mówi ekspertka.
Sinice występują w Bałtyku nawet w wodzie, która wydaje się nam krystalicznie czysta. Tyle, że są rozproszone, a z uwagi na to, że są mikroorganizmami, to ich dojrzenie możliwe jest wtedy tylko za pomocą mikroskopu. – Jednak wtedy nie są dla nas niebezpieczne – wytwarzają tylko śladowe ilości toksyn – zastrzega badaczka.