53-letni podejrzany może pozostać w areszcie tymczasowym aż do 22 września. Taką decyzję podjął 22 marca Sąd Apelacyjny w Krakowie. O przedłużenie aresztu wnioskowała Prokuratura Krajowa. Poprzedni termin kończył się 26 marca. Uzasadnieniem dla tej decyzji były potrzeby biegłych, którzy nie zdążą z przesłaniem swoich ekspertyz w najbliższym czasie. Bez tego prokuratura nie może postawić Robertowi J. aktu oskarżenia. Według informacji Onetu, sprawa nabiera jednak tempa i już w kwietniu podejrzany dowie się, jakie zarzuty stawiają mu śledczy.
Roberta J. zatrzymano 4 października 2017 roku na krakowskim Kazimierzu. Prokuratura Krajowa podała, że zatrzymanie miało związek ze sprawą zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem studentki z Krakowa Katarzyny Z., które miało miejsce 19 lat temu. O sprawie było głośno w mediach, gdyż ofiara została oskórowana.
Niektóre szczątki 23-letniej studentki religioznawstwa w postaci skóry tułowia, nogi i innych części ciała ujawniono w Wiśle w styczniu 1999 roku. Badanie DNA wykazało, że szczątki należą do zaginionej w listopadzie 1998 roku Katarzyny Z.
Nowoczesne metody śledcze
Zatrzymanego Roberta J. 4 października 2018 roku doprowadzono do Małopolskiego Wydziału Zamiejscowego Prokuratury Krajowej. Prokuratura Krajowa podkreśla, że w toku śledztwa powoływano najwybitniejszych polskich i zagranicznych biegłych różnych specjalności m.in. z zakresu psychologii śledczej i badań poligraficznych wykonywanych przez eksperta Jacka Bieńkuńskiego. Korzystano również z najnowszych technik śledczych, które pozwoliły na odtworzenie sposobu działania sprawcy i wykrycie istotnych okoliczności zabójstwa.
Wśród zaangażowanych instytucji były m.in. Laboratorium Ekspertyz 3D Katedry Medycyny Sądowej Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu. Po raz pierwszy w Polsce odtworzono sposób działania sprawcy zabójstwa Katarzyny Z. w oparciu o dane biometryczne ofiary i ślady działania sprawcy na niektórych tkankach ofiary. Sporządzono też trójwymiarowy obraz przebiegu zabójstwa.
Media nie pozwoliły zapomnieć o sprawie
Wcześniej o sprawie informował portal Onet.pl i Radio Kraków. Dziennikarze przez ponad rok prowadzili własne śledztwo w tej sprawie. Udało się im dotrzeć do świadków tamtych wydarzeń oraz osób, które w toku śledztwa były oskarżane o brutalną zbrodnię. „Cztery osoby od lat znają fakty, które mogły pomóc śledczym w rozwiązaniu zagadki. Wśród nich był krakowski zakonnik, który zmarł niedawno w klasztorze na Podkarpaciu” – informował Onet.pl.
Czytaj też:
Zaginięcie Joanny Matjaszek. Policja weszła na posesję Przemysława W.