O podejrzeniu wykorzystywania seksualnego córek katowicką policję zawiadomiła ich matka. Kobieta nabrała podejrzeń po odczytaniu SMS-ów wysłanych przez jej byłego partnera do jednej z dziewczynek. Jak ustalili policjanci, od 2016 roku do stycznia 2020 roku podejrzany miał się dopuszczać wielokrotnie aktów pedofilii wobec córek swojej ówczesnej partnerki.
– Pierwszego czynu dokonał w 2016 roku, doprowadzając starszą z dziewczynek do poddania się innym niż obcowanie płciowe czynnościom seksualnym. Następnie zaczął prezentować jej treści pornograficzne w postaci filmów – powiedziała Anna Łukasik, szefowa Prokuratury Rejonowej Katowice-Wschód, która prowadzi w tej sprawie śledztwo. – Jakiś czas później doszło do pierwszego zgwałcenia, następnie dokonywał kolejnych gwałtów. W 2018 roku zaczął działać w ten sam sposób wobec młodszej z sióstr. Zastraszał obydwie dziewczynki, grożąc im, aby nikomu niczego nie ujawniały – dodała Łukasik.
Prokurator poinformowała też, że nic nie wskazuje na to, że matka dzieci miała wiedzę o tym, co mężczyzna robił jej córkom. Oskarżony miał wykorzystywać seksualnie dziewczynki pod jej nieobecność.
6 lutego 34-latek został zatrzymany. Był całkowicie zaskoczony wizytą policjantów. Podczas przeszukania w jego mieszkaniu znaleziono narkotyki w postaci 82 działek dilerskich marihuany.
Mężczyzna usłyszał łącznie pięć zarzutów: dwa dotyczą wielokrotnego zgwałcenia osoby małoletniej poniżej lat 15 z jednoczesnym znęcaniem się nad ofiarą, dwa wielokrotnego prezentowania treści pornograficznych osobie małoletniej. Ostatni zarzut dotyczy posiadania znacznej ilości narkotyków.
Sąd zastosował wobec podejrzanego tymczasowy areszt na okres 3 miesięcy. Grozi mu do 15 lat więzienia.
Czytaj też:
Tragiczna śmierć matki i córki w Bukowinie Tatrzańskiej. Stacja narciarska wydała oświadczenie