Były działacz PiS zabił nożem żonę. Dlaczego sąd umorzył postępowanie?

Były działacz PiS zabił nożem żonę. Dlaczego sąd umorzył postępowanie?

Wymiar sprawiedliwości, zdjęcie ilustracyjne
Wymiar sprawiedliwości, zdjęcie ilustracyjne Źródło:Fotolia / fot. Brian Jackson
Dariusz S. w lutym 2019 r. śmiertelnie ugodził nożem swoją żonę. Mężczyzna nie stanie jednak przed sądem i nie zostanie skazany na karę więzienia. Sąd umorzył postępowanie w jego sprawie, ustalając na podstawie licznych dowodów, że Dariusz S. był niepoczytalny i na długo przed popełnieniem zbrodni zdradzał objawy choroby psychicznej.

Sąd okręgowy w Gdańsku umorzył postępowanie wobec Dariusza S., który w lutym 2019 roku śmiertelnie ugodził nożem swoją żonę. Jak informuje Wirtualna Polska sąd ustalił, że w chwili popełniania zabójstwa mężczyzna miał całkowicie zniesioną poczytalność.

Sąd zdecydował o odizolowaniu mężczyzny od społeczeństwa i umieszczeniu go w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym. Jak informuje wp.pl powołując się na informacje z prokuratury, swoją decyzję sąd oparł na opiniach sporządzonych przez dwóch biegłych lekarzy psychiatrów i psychologa oraz obszernym materiale dowodowym zgromadzonym w śledztwie. Postanowienie sądu nie jest prawomocne.

Z zebranych dowodów wynika, że Dariusz S. zdradzał objawy choroby psychicznej na długo przed popełnieniem zbrodni: opowiadał o spotykających go rzekomo nawiedzeniach, ostrzegał sąsiadów przed radioaktywnym śniegiem, wykazywał nadpobudliwość” – wynika z oświadczenia Prokuratury Krajowej, które cytuje Wirtualna Polska. „Okoliczności te zostały ustalone między innymi na podstawie zeznań kilku świadków, w tym sąsiadów i kolegów z pracy. Podejrzany nigdy nie podjął leczenia psychiatrycznego” – dodano.

Tragiczne wydarzenia w Gdańsku

Zgodnie z ustaleniami śledczych, w lutym 2019 roku w Gdyni, Dariusz S. zadał swojej żonie Marzenie S. dwa ciosy nożem. W wyniku odniesionych obrażeń kobieta zmarła. Po przeprowadzeniu sekcji zwłok, biegli stwierdzili, że przyczyną śmierci Marzeny S. było przecięcie tętnicy płucnej i wykrwawienie. Jak podaje Wirtualna Polska, po zdarzeniu Dariusz S. wszedł na dach i spadł z niego, prawdopodobnie chcąc popełnić samobójstwo. Przeżył i z licznymi obrażeniami trafił do szpitala.

– Dariuszowi S. zostały przedstawione zarzuty: zabójstwa i usiłowania zabójstwa. Są one objęte karą od 8 lat pozbawienia wolności do kary dożywocia – informował wówczas Mariusz Duszyński z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku w rozmowie z Wirtualną Polską. Dariusz S. trafił wtedy do aresztu, w którym przebywa do dziś.

Polityczna działalność Dariusza S.

Wirtualna Polska informuje, że w 2014 roku Dariusz S. startował w wyborach samorządowych z list Prawa i Sprawiedliwości. Nie zdobył mandatu w sopockiej radzie. W 2016 roku został członkiem rady nadzorczej spółki Energa Wytwarzanie. To stanowisko obejmował przez kilka miesięcy.

Czytaj też:
Członek zarządu krajowego PO usłyszał prokuratorskie zarzuty. Wiceminister pisze o „księstewku PO”

Źródło: Wirtualna Polska