Treningi z aplikacji, zakupy przez internet. Co z nami zostanie po pandemii?

Treningi z aplikacji, zakupy przez internet. Co z nami zostanie po pandemii?

Trening online, zdj. ilustracyjne
Trening online, zdj. ilustracyjne Źródło: Shutterstock
W ostatnim roku przeżyliśmy zupełnie niespodziewaną, niezaplanowaną i zaskakującą transformacje naszego świata obejmującą praktycznie każdą dziedziną życia. Co z niej wynika?
Agnieszka Zydroń, psycholog biznesu

Świat się zatrzymał i nagle zaczął krążyć w zupełnie innym kierunku. Z „życia na zewnątrz”, wśród ludzi, spotkań, podróży po całej kuli ziemskiej przyszedł nagle czas ukierunkowany „do wewnątrz”. Kulą ziemską stał się nasz dom, nasze relacje z bliskimi, z którymi spędzamy większą część doby, analiza naszego życia zawodowego lub wymuszona konieczność jego zmiany.

Wielu z nas wciąż czeka aż wrócimy do znanej nam codzienności, dawnej normalności, w której nauczyliśmy się żyć, choć przecież nie była idealna.

Tak często narzekaliśmy, że mamy dosyć ciągłego pośpiechu, gonitwy, wymuszonych imprez rodzinnych, tłumów w centrach handlowych, zatłoczonych lotnisk, braku czasu dla dzieci i bliskich osób… i przyszedł moment, w którym zastała nas cisza i pustka.

Najpierw był szok

Oczywiście, nie stała, ale wymuszająca wstąpienie na drogę pewnego rodzaju transformacji. Czy nam się to podoba czy nie, czy to narusza naszą sferę komfortu, czy nie – wyjścia nie mamy. Zmiany przyszły i pozostaje nam się do nich na bieżąco dostosowywać. Zmieniło się wszystko – aktywność, konsumpcja, podróże, zweryfikowane zostały nasze związki, nasze relacje a nawet nasze mieszkania i domy – tak często nieprzystosowane do życia całej rodziny na miejscu przez okrągłą dobę.

To wszystko mocno wpłynęło także na sposób i poziom naszej konsumpcji. Na początku pandemii żyliśmy w szoku i niedowierzaniu, nie wiedzieliśmy, co nas czeka za rogiem, więc gromadziliśmy makaron, papier toaletowy i wszelkiego rodzaju zapasy podstawowych produktów. Z czasem przeżyliśmy kilka etapów uczenia się życia w nowej rzeczywistości. Jedni nie wierzyli w wirusa, drudzy uparcie twierdzili, że to celowy atak na ludzkość, jeszcze inni argumentowali, że świat przeżył wiele epidemii i teraz uratuje nas medycyna i szczepionki. Skrajne poglądy nadal ze sobą walczą, a wojna informacyjna trwa w najlepsze.

Czytaj też:
Pandemia samotności: Jak rok bez przytulania wpływa na ludzką psychikę?

Trzeba przyznać, że teraz jesteśmy już mocno zmęczeni. Kolejnymi obostrzeniami, których zasadności wielu z nas nie rozumie, brakiem bezpieczeństwa finansowego, które wpływa na wszystkie sfery życia, lękiem o zaspokojenie podstawowych potrzeb – bo ani zdrowie nie jest pewne, ani dach nad głową.

W pokoju obok zniecierpliwione dzieci na lekcjach, które często tłumaczymy im my zamiast nauczycieli. Mąż w salonie – rozmawiający na słuchawkach z pracownikami z firmy i my, kobiety, które próbują odliczać do trzech, oddychać i ugotować inny niż wczorajszy obiad, godząc wszystko dookoła.

Powolny, ale trwały marazm, depresja czy ogromna, szalona tęsknota za znaną nam rzeczywistością?

Jak ze wszystkim w życiu – nie ma jednej odpowiedzi, w którym kierunku pójdzie świat, choć możemy przypuszczać i wyciągać wnioski z obserwacji. Trzeba jednak przyznać, że zapewnianie o konkretnej przyszłości w czasach, w których nawet jutro może przynieść duże zwroty akcji i niespodzianki – nie jest rozsądnym pomysłem.

Nowa umiejętność – elastyczność

Możemy przewidywać, możemy analizować, ale musimy ubrać się w nową umiejętność – elastyczność i dostosowywanie się na bieżąco do aktualnych wydarzeń. Przede wszystkim internet stał się w ostatnim roku nie tylko pewnego rodzaju drugą nogą realnego życia lub czyjąś fanaberią, ale często jedyną szansą na aktywność z drugim człowiekiem, grupą społeczną, działaniem zawodowym. Jest to niewątpliwa i niesamowita wygoda, jeżeli możemy wirtualnie pracować, spotykać się z ludźmi, załatwiać urzędowe sprawy. Nawet jeżeli jesteśmy na swojego rodzaju wojnie – nie lecą nam na głowy bomby i możemy trwać w ciepłym domu, co także warto docenić w czasach, w których raczej mało rzeczy doceniamy.

Z drugiej strony to, co robiliśmy w internecie dla przyjemności – coraz mniej ją przypomina. Bo po ośmiu godzinach przed ekranem ciężko z przyjemnością zasiąść na kanapie do Netflixa na kolejne trzy godziny. Zaczynamy mieć problemy z koncentracją, bóle głowy, czuć rozdrażnienie. Jest to efektem niedotlenienia, braku ruchu i narastającego stresu, którego nie rozładowujemy w naturalny sposób.

Czytaj też:
Objadasz się w stresie? Oto kilka sposobów na walkę z tym złym nawykiem

I tutaj mamy zwolenników i przeciwników pogłębiania życia wirtualnego – zdania są podzielone. Znamy ludzi, którzy mówią, że jest to wielka wygoda – zakupy z domu, koniec ulicznych korków, tłumów w sklepach, oszczędność czasu i pieniędzy. Są to najczęściej osoby, które już przed pandemią opierały swoje życie zawodowe i osobiste o większość czasu w domu i w sieci, więc nie zmieniło się dla nich wiele. Tryb życia, sposób zarabiania pieniędzy, plan na życie – nie zawaliły się u nich z dnia na dzień. Takie osoby deklarują główną aktywności w sieci także po lockdownie.

Mniej odczuje zamknięcie w domu informatyk, który od lat ma zorganizowane życie w swoich ścianach, niż instruktor fitness, fryzjerka i wszelkie osoby z branży usług, które na co dzień obsługiwały ludzi na żywo. Nie można jednak wybierać jednej grupy jako przykładu świetnego radzenia sobie z sytuacją, ponieważ właśnie sytuacja życiowa takich osób jest zupełnie inna.

Jest także grupa ludzi, którzy pracowali każdego dnia poza domem, mają dzieci w wieku szkolnym, nie posiadają dużych domów z ogrodem. Takie osoby choćby z powodu stresu, z jakim przyszło im się mierzyć – jak tylko będą mogli – bardzo możliwe, że od razu wrócą do dawnych aktywności.

Nie jest to dziwne, ponieważ ich aktywność na zewnątrz zapewnia im byt, obecność dzieci w szkole daje przestrzeń w domu i zdrowe relacje społeczne.

Trzeba pamiętać, że nasze zawody wybieramy często w zgodzie z temperamentem i upodobaniami, więc osoby, które są aktywne na zewnątrz domu – po prostu taki tryb życia preferują i choćby musiały przez chwilę przystosować się do zamknięcia – przychodzi im to z trudem i zapewne wrócą do swoich pierwotnych wyborów. Ciężko przypuszczać, że nagle ktoś, kto kocha ludzi, jest typem ekstrawertyka, nie lubi siedzieć w domu – odmówi sobie zakupów w galerii handlowej. Mieliśmy już takie obrazki podczas chwilowych luzowań obostrzeń – w sklepach znów pojawiali się stali bywalcy. Po prostu nie tylko zaspokajają oni potrzebę materialną – zakupu jedzenia, ubrania, kosmetyków, ale także psychiczną – obecności, energii drugiego człowieka, wyjścia z domu.

Zakupy w galerii? Nie dla wszystkich

Oczywiście, pojawi się także grupa ludzi, którzy faktycznie odnajdą podczas lockdownu nowe możliwości w sieci, sklepy, które im odpowiadają i rzeczywiście przeniosą się z załatwianiem spraw do internetu. Wielu z nas na pewno do galerii będzie chodziło rzadziej, bardziej na zasadzie wyjścia z domu po wybrane artykuły, a faktycznie np. zakupy spożywcze i codzienne sprawunki będą do nas docierały pod drzwi. Wielu z nas zaczęło ćwiczyć w domu wraz z aplikacjami internetowymi i bardzo możliwe, że zostaną z taką formą aktywności na dłużej. Jest to na pewno wygodnym uzupełnieniem naszego dawnego sposobu dbania o ciało i relaks. Podczas pandemii zrozumieliśmy, jak wielką wygodą bywa catering, jak wygodnie dostać gotowe danie obiadowe pod drzwi, niemniej wyjście do restauracji jest wciąż bardzo oczekiwaną formą spędzenia czasu z rodziną i drugim człowiekiem. Internet nie zastąpi tego, co daje kontakt z ludźmi na żywo, ale umożliwi sprawne realizowanie codziennych spraw za jego pomocą.

Czytaj też:
Pandemia nie sprzyja nastrojowi na seks. Oto, jak rozbudzić libido

Można przypuszczać, że wielu z nas pozostanie przy zdalnym załatwianiu spraw z urzędami, ZUS-em, formalnościami, lekarzami pierwszego kontaktu, ponieważ jeżeli jest to dobrze zorganizowane – wprowadza ogromną wygodę i spodobało się wielu osobom, które potrzebują szybkiego załatwienia konkretnej sprawy. Oczywiście, wszystko zależy tutaj od kompetencji, organizacji i profesjonalizmu obsługujących osób, niemniej wszyscy starają się w tej kwestii szkolić i rozwijać. Słyszymy często, że ludzie chwalą zdalne załatwianie spraw w Urzędzie lub w ZUS-sie, szczególnie w dużych miastach. Oszczędzamy czas, nie musimy jechać na drugą stronę miasta, stać w długich korkach, szukać parkingu, wychodzić z pracy, aby załatwić jedną, często drobną sprawę w urzędzie. Jest to bardzo duże ułatwienie dla obywateli.

Takie usługi zapewne pozostaną z nami na stałe. Ciężko zastąpić jednak wspólne wyjście do restauracji ze znajomymi, wyobrazić sobie kina, teatry tylko poprzez internet, ponieważ są to aktywności zorientowane właśnie na kontakt z drugim człowiekiem i dlatego tak bardzo nam ich brakuje, tak pragniemy do nich wrócić.

I w końcu dochodzimy do młodzieży, studentów i dzieci. I musimy przyznać, że ta sytuacja zmieniła całkowicie ich życie. Nie będziemy tego analizować psychologicznie, niemniej oni na pewno pozostaną w sieci jako konsumenci, użytkownicy, klienci a później właściciele biznesów internetowych. Czy tego chcemy czy nie – to jest ich świat, a obecnie sami im nakazaliśmy, aby tyko w nim się sprawnie poruszali. I tutaj oczywiście jest rola dorosłych, abyśmy za chwilę nie mieli młodego pokolenia z całkowicie zepsutym wzrokiem, nadwagą i problemami z kręgosłupem. Zachęcanie do aktywności na zewnątrz jest wręcz naszym obowiązkiem jak tylko będzie taka możliwość. Trzeba jednak pamiętać, że młodzi ludzie są wychowywani w całkowicie innym świecie – technologii, cyfryzacji i tego nie cofniemy.

Czytaj też:
Poziom lęku u Polaków najwyższy w maju i grudniu ub. r.

Warto więc zwrócić uwagę na kilka kwestii. Konsumpcja jest bardzo ważna, ponieważ wprowadza w obieg środki, które krążą w naszych portfelach. Mądra konsumpcja jest jeszcze ważniejsza, bo kształtuje świadome społeczeństwo. Po pandemii na pewno wiele biznesów, sklepów, które funkcjonowały w realnej rzeczywistości – skupi się na rozwoju w internecie. Będą tworzyli strony, sklepy, aby w razie podobnej sytuacji nie zostać całkowicie odciętym od świata. To już się działo przecież od lat, ale teraz mamy ogromną świadomość przyspieszenia tych procesów. Wiele osób zostanie w sieci jako klienci, konsumenci już na stałe, bo nie ma innego wyjścia. Świat się zmienił, nie możemy przewidzieć, czy za 2 lata nie będzie kolejnych pandemii, więc to, co przyszło – na pewno w jakimś stopniu pozostanie z nami na zawsze.

Agnieszka Zydroń – psycholog biznesu, redaktor naczelna Imperiumrelacji.pl. Autorka dziesiątków artykułów do prasy w całej Polsce oraz trzech książek. Wykładowczyni, ekspertka od relacji międzyludzkich.
Źródło: Wprost