Wojtek Sawicki trafił na SOR. Jego żona skarży się na „okrutne reguły”

Wojtek Sawicki trafił na SOR. Jego żona skarży się na „okrutne reguły”

Agata Sawicka opisała obojętność i nerwy, które towarzyszyły na SOR-ze jej i mężowi
Agata Sawicka opisała obojętność i nerwy, które towarzyszyły na SOR-ze jej i mężowi Źródło:Instagram / lifeonwhlz
Bloger Wojtek Sawicki, który prowadzi profil lifeonwhlz trafił niedawno na SOR. Jego żona opisała dramatyczne chwile spędzone w szpitalu i poskarżyła się na brak zrozumienia personelu dla ich sytuacji.

Wojtek Sawicki to bloger i dziennikarz muzyczny, który choruje na dystrofię mięśniową Duchenne’a. Rzadka choroba genetyczna dotyka tylko chłopców i prowadzi do nieodwracalnego zaniku mięśni. Wraz z żoną, Agatą, Wojtek prowadzi bloga lifeonwhlz w mediach społecznościowych. Jego misją jest zmiana stereotypów na temat osób z niepełnosprawnością.

Tym razem wpis na profilu zamieściła Agata. Postanowiła opisać trudne chwile, które przeżyła z mężem razem w szpitalu. „Mój kochany. Wyczerpany po trzydniowym maratonie po izbach przyjęć, SORach, oddziałach szpitalnych, po dwóch zabiegach wymiany PEG-PEJa (żywienia dojelitowego – red.)” – napisała na Instagramie.

Wojtek Sawicki trafił na SOR. „Nikt by tego nie wytrzymał”

Zaznaczyłam, że Wojtek jest silny i niezwykle dzielny, ale „nikt by tego nie wytrzymał, nawet zdrowy jak rydz człowiek”. Okazało się, że po rutynowym zabiegu wystąpiły problemy. „(...) pierwszego balonik utrzymujący rurkę pod skórą pękł. Nie wiadomo dlaczego. Powinien wytrzymać lata. Nie wytrzymał nawet kilku godzin”– dodała. Z relacji można wywnioskować, że Agata musiała się starać o to, aby pozostać przy Wojtku. „Następnego dnia byliśmy znów na SORze. Noc w szpitalu. Nerwy, walka o pozostanie z mężem, który sam nie ruszy dłonią, ani nie wezwie pomocy. Niezrozumienie, brak komunikacji, straszenie. Czekanie, przesuwanie, nerwy”– wspominała.

Dodała, że towarzyszyło jej nieustanne napięcie i niezrozumienie ze strony personelu. „Trzy dni wyjęte z życia, spędzone na walce, na czekaniu na informacje, na byciu upokarzaną i strofowaną za to, że chcę by mąż przeżył, by otrzymał informacje i właściwą opiekę” – napisała. Przyznała, że wielokrotnie płakała, więcej niż spała, a reguły szpitalne były dla nich „sztywne i okrutne”.

W komentarzu Wojtek napisał, że są już z Agatą w domu. „Czy jestem niezniszczalny? Być może” – zażartował.

instagramCzytaj też:
Wojtek Sawicki, influencer z niepełnosprawnością (i misją): Chciałbym napisać, że jestem zszokowany postawą patostreamerów. Ale tak nie jest
Czytaj też:
Choruje na dystrofię Duchenne'a: Nie można nikogo zmuszać do opieki nad dzieckiem z niepełnosprawnością

Źródło: Instagram / lifeonwhlz