Ks. Kaczkowski powiedział mi: „Rafał, nie możesz zostawić hospicjum”. A potem złożyłem przysięgę

Ks. Kaczkowski powiedział mi: „Rafał, nie możesz zostawić hospicjum”. A potem złożyłem przysięgę

Rafał Grądzki
Rafał Grądzki Źródło:Archiwum prywatne
Na kilka tygodni przed śmiercią ksiądz Jan Kaczkowski powiedział do mnie: Rafał, nie możesz zostawić hospicjum. I kazał złożyć przysięgę. To złożyłem – mówi Rafał Grądzki, autor książki „Żadne tam Hollywood”.

Krystyna Romanowska: Bał się pan pisać tę książkę?

Rafał Grądzki: Bardzo się bałem, ponieważ – jak większość z nas – w ogóle bałem się o śmierci myśleć, a co dopiero rozmawiać! Moje pokolenie, obecnych 50-latków, to pokolenie ludzi, którzy wchodzili na rynek pracy w latach 90-tych i dla których wiele dróg stało otworem. Którzy poświęcili pracy wszystko budując wolnorynkową Polskę przez 24 godziny na dobę.

Studiowałem prawo, a to dawało wtedy bardzo szerokie możliwości. Zaczęły mnie interesować zasoby ludzkie, wtedy jeszcze niewiele osób umiało to robić. Zostałem HR-owcem, pracowałem w korporacjach, robiłem duże i bardzo duże rzeczy. Ale przyszedł taki moment, w którym zacząłem się zastanawiać:

Mam 50 lat i co? Zarabiam dużo pieniędzy, mogę jechać, dokąd chcę na wakacje, ale wcale nie czuję satysfakcji. Nie mam celu, który by mnie prowadził. Wracały do mnie słowa: „Jeśli nie będziesz robił niczego dla innych, to umrzesz po nic”.

A ja je wkładałem do szuflady i zamykałem na klucz.

Cały wywiad dostępny jest w 45/2023 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.