Ekshumacje ofiar rzezi wołyńskiej. Naukowiec podał przełomowe wieści

Ekshumacje ofiar rzezi wołyńskiej. Naukowiec podał przełomowe wieści

Miejsce pochówku ofiar rzezi wołyńskiej
Miejsce pochówku ofiar rzezi wołyńskiej Źródło: Auto WPROST.pl
Ekshumacje ofiar rzezi wołyńskiej od lat są kością niezgody w relacjach Polski z Ukrainą. W sprawie pojawiły się właśnie nowe informacje.

Początek nowego roku przyniósł przełom w kwestii ekshumacji ofiar rzezi wołyńskiej. Kwestia ta od wielu lat kładzie się cieniem na relacje polsko-ukraińskie. Władze Ukrainy zapowiedziały, że zgodzą się na przeprowadzenie ekshumacji.

Ma ona zostać przeprowadzona we wsi Puźniki w obwodzie tarnopolskim, która aktualnie nie istnieje. To właśnie w tym miejscu w nocy z 12 na 13 lutego 1945 roku oddział UPA Szare Wilki zamordował od 50 do 120 polskich mieszkańców. Ciała ofiar zostały zebrane i pochowane w dole, który znajdował się w pobliżu cmentarza.

Ekshumacje ofiar rzezi wołyńskiej. Nowe informacje z Puźnik

Archeolog Ołeksij Złatohorski, którego fundacja „Wołyńskie Starożytności” będzie prowadziła prace wspólnie z polską fundacją Wolność i Demokracja przyznawał, że w Puźnikach jest najprawdopodobniej więcej, niż jeden grób, ale pozwolenie dotyczy aktualnie jednego miejsca pochówku ofiar.

– Według informacji z różnych źródeł, podczas napadu w 1945 roku we wsi Puźniki zginęło około 80 osób. Mogiła jest niewielka, 4 na 4 metry. Odkryliśmy w niej 3-4 warstwy pochówków – opowiadał. – Patrząc na same wymiary, zmieszczenie tam 80 osób nie było wykonalne. Tym bardziej zimą, gdy ciała zamarzły. Prawdopodobnie jest więc drugi grób, możliwe, że obok. Ale dopiero po wykopaliskach będziemy mogli powiedzieć, ile osób zostało pochowanych w tym pierwszym – tłumaczył.

Przełom ws. Wołynia. Ukraiński archeolog podał szczegóły

Ukraiński archeolog przekazał w rozmowie z „Rzeczpospolitą”, że prace powinny się zacząć 24 lub 25 kwietnia, a konkretna data zależy od pogody. Sam Ołeksij Złatohorski nie będzie brał udziału w ekshumacjach, ponieważ został zmobilizowany.

Na razie wiadomo, że cały proces potrwa około miesiąca. W pierwszej kolejności badacze mają wyjąć z grobu szczątki ofiar a następnie pobrać próbki do badań DNA. Wcześniej naukowcy zebrali materiał porównawczy od bliskich, dzięki czemu będą mogli podjąć próbę ustalenia tożsamości ofiar. Po przeprowadzeniu analiz szczątki ofiar zostaną pochowane na cmentarzu.

Czytaj też:
Burza po słowach ambasadora Ukrainy o Polsce. „Bezczelność”
Czytaj też:
Polska pod lupą niemieckich mediów. Piszą o migrantach z Białorusi

Źródło: Rzeczpospolita