Lycosa singoriensis, czeli tarantula ukraińska, zwana też południoworosyjską to największy pająk kontynentalnej Europy. Jeśli poczuje się zagrożony, może zaatakować. Jej zasięg obejmowania obejmował obszary od Chin, przez Środkową Azję, Podole, Słowację, Węgry, Rumunię i Bułgarię.
Po raz pierwszy pojedyncza wzmianka o tarantuli ukraińskiej w naszym kraju pojawiła się w 2017 r. Jak podkreślono wtedy pająk „zamieszkiwał obszary położone na południe od Polski i stosunkowo niedawno udało mu się pokonać naszą granicę”. Nie podano jednak dokładnej daty ani dowodów.
Tarantula ukraińska w Bieszczadach?
Zamieszanie na szeroką skalę pojawiło się w 2019 r. Jak podało Tok FM, tarantulę ukraińską rzekomo coraz częściej można było spotkać w Bieszczadach. Dr hab. Piotr Bębas z Wydziału Biologii UW podkreślał, że tych pająków jest szczególnie dużo w Białorusi.
– To, co się tam dzieje, jest spektakularne. Tych pająków nigdy tam nie było, ale teraz widzimy ogromną migrację ze wschodu na zachód i przypuszcza się, że od tej strony będą one też przybywać na teren Polski – mówił biolog.
Lycosa singoriensis w Polsce? „Nie ma naukowych doniesień, dowodów i wiarygodnych obserwacji”
Kilka miesięcy później zaprzeczył temu na łamach WP dr Robert Rozwałka z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Jak zaznaczył „Lycosa singoriensis w Polsce nigdy nie występowała i nadal nie występuje”. – Nie ma żadnych naukowych doniesień ani innych dowodów w postaci zebranych okazów, zdjęć czy wiarygodnych obserwacji – dodał ekspert.
Dr Rozwałka zapewniał, że jest też mało prawdopodobne, aby pająk pojawił się w naszym kraju. Powodem ma być „brak wystarczającej bazy pokarmowej dla tego pająka, zabiegi agrotechniczne na polach i insektycydy”. – Pamiętam, że kiedyś jakiś bloger informował o zaobserwowaniu tarantuli ukraińskiej w Bieszczadach i chyba się to rozpowszechniło – podsumował.
Niebezpieczny pająk w naszym kraju? Eksperci konsekwentnie wyjaśniają często powtarzany mit
W 2022 r. dr Łukasz Trębicki z Wydziału Biologii i Ochrony Środowiska Uniwersytetu Łódzkiego w rozmowie z natemat.pl także zaprzeczał, że tarantula ukraińska nie została w Polsce oficjalnie potwierdzona.
Temat pająka wraca od czasu do czasu. Pod koniec marca 2025 r. wątpliwości w RMF FM rozwiał ekspert Jakub Kilijanek. Jak zaznaczył, nic nie wskazuje na to, aby od 2022 r. coś się w tej kwestii zmieniło. Wyjaśniał, że zamieszanie bierze się z tego, że lycosa singoriensis jest podobna do innych gatunków pająków występujących w Polsce i o ile znawcy bez problemu je odróżnią, o tyle amatorzy mogą mieć już problem.
Z czym można pomylić tarantulę ukraińską?
– Tarantula ukraińska (południoworosyjska) jest bardzo często mylona z krajowymi przedstawicielami pająków pochodzących z tej samej rodziny (np. Arctosa, Alopecosa), a nawet innych rodzin i rodzajów jak np. Agelenidae – Eratigena, Tegenaria (kątniki) oraz Agelena; Dolomedidae – Dolomedes (bagniki) czy nawet przedstawicieli Gnaphosidae (worczakowate) – wyjaśniał Kilijanek. Kolejnym przykładem jest wymyk szarawy.
Czytaj też:
Gigantyczny pająk sfilmowany w głębinach. Miał średnicę 60 cmCzytaj też:
Naukowcy zweryfikowali „wielkiego pająka”. Czym faktycznie jest Megarachne?
