Marcin Gortat był w czwartek gościem Moniki Olejnik w programie „Kropka nad i”. Podczas rozmowy polska legenda koszykówki mówiła m.in. o tym, jak ocenia aktualną sytuację w Stanach Zjednoczonych. Znaczna część programu poświęcona jednak została kwestii Ukrainy.
Marcin Gortat zapytany o Ukraińców, którzy nie walczą za ojczyznę
Koszykarz wspominał, jak był na froncie w Ukrainie, ze względu na prowadzone przez siebie akcje. – Przede wszystkim trafiliśmy tam z pomocą humanitarną, żeby zapoznać się z odpowiednimi osobami, gdzie wiemy, że to wsparcie trafi – wytłumaczył. Jak podkreślił, był w „bezpiecznym” miejscu”.
Były zawodnik NBA pytany był także o to, co myśli o obywatelach Ukrainy mieszkających w Polsce i nieuczestniczących w walce. – Mam przyjaciół Ukraińców i mam takich, którzy walczą i takich, którzy nie walczą – powiedział koszykarz.
– Osobiście nie potrafiłbym tak zrobić. Wielokrotnie to powtarzam, że jeśli doszłoby do konfliktu, to myślę, że byłbym w ciągu dwóch, trzech godzin linii frontu, żeby bronić naszego kraju – zadeklarował.
Jak jednak podkreślił Gortat, „to jest tylko on”. – Rozumiem innych ludzi – podkreślił. Dodał jednak: „Oczywiście nie zgadzam się z tym, co robią. Jestem bardziej za tym, żeby walczyć o swój kraj”.
Marcin Gortat zwrócił uwagę na jedną rzecz. „Kompletnie nieakceptowalne”
Legenda koszykówki zauważyła także, że „gorsza jest sytuacja jeszcze wtedy, gdy młodzi Ukraińcy przyjeżdżają do Polski i rozrabiają”. – Jest to kompletnie nieakceptowalne. Rozumiem oburzenie naszego społeczeństwa i obywateli polskich – stwierdził Gortat.
– Zdaję sobie sprawę, że są pojedyncze jednostki obywateli ukraińskich, którzy takie rzeczy robią, ale trzeba pamiętać, że jest duża grupa ukraińskich patriotów, którzy walczą i dzięki nim my jesteśmy bezpieczni – podkreślił.
Czytaj też:
Miasto stanęło w ogniu, wśród ofiar dziecko. Makabryczny atak RosjiCzytaj też:
Ambasador Ukrainy o polskiej pomocy: Będziemy przez wieki wdzięczni