Chikungunya oznacza „człowieka zgiętego” lub „zgarbionego”. To dlatego, że osoby zakażone wirusem z rodziny Togaviridae, oprócz wysokiej gorączki (przekraczającej 39 stopni Celsjusza), odczuwają też silne bóle stawów (szczególnie kolanowych i skokowych).
Wirusa przenoszą komary – głównie z gatunku Aedes aegypti (egipski) i Aedes albopictus (tygrysi). Jak dotąd chorobę złapać można było wyłącznie w Afryce i Azji, a także na wyspach Oceanu Indyjskiego. Sytuacja uległa jednak zmianie – tygodnik „Der Spiegel” pisze, że we Francji miał miejsce pierwszy, lokalny przypadek zakażenia gorączką chikungunya. Ministerstwo zdrowia Badenii-Wirtembergii ostrzega, że zarażenie się Alphavirusem będzie „prawdopodobne także w Niemczech” (warto przypomnieć, że kraj związkowy graniczy z Alzacją).
Tego wirusa nie było w Europie. Zarażeni chikungunyą mogą odczuwać ból do końca życia
Dane niemieckiego krajowego urzędu zdrowia dają do myślenia. W 2024 roku w Badenii-Wirtembergii odnotowano trzy przypadki gorączki chikungunya. W 2025 r. jest ich o 500 procent więcej – 15. Najczęściej do zakażeń dochodzi poza Europą – na chorobę zapadają zwykle turyści, którzy odwiedzają Republikę Mauritiusu w południowo-zachodniej części Oceanu Indyjskiego.
CHIKV nie jest śmiertelna (tak dramatyczne powikłanie dotyczy niewielkiego odsetka pacjentów). Od ukąszenia przez komara do pojawienia się pierwszych symptomów choroby (choć warto podkreślić, że może ona przebiegać także bezobjawowo) mija zwykle kilka dni. Pojawia się charakterystyczna gorączka, bóle mięśni, dreszcze i uczucie ogólnego osłabienia (braku siły). Zaobserwować można wtedy na ciele zarażonego wysypkę (plamisto-grudkową) – głównie na twarzy i dłoniach.
Najgorsze są jednak nieznośne bóle stawów, które mogą utrzymywać się tygodniami, a nawet miesiącami. U 40 proc. osób mają charakter przewlekły (niektórzy cierpią na nie do końca życia).
Czytaj też:
Niebezpieczny wirus na statku. Zachorowało już 200 osóbCzytaj też:
Rodzinna tragedia zamieniła się w cud. Nowatorska terapia zadziałała
