Film rolnika w mig zebrał 1 mln wyświetleń. Ludzie rzucili się na jego kalafiory

Film rolnika w mig zebrał 1 mln wyświetleń. Ludzie rzucili się na jego kalafiory

Rolnik prezentował na Facebooku swój towar
Rolnik prezentował na Facebooku swój towar Źródło: Facebook / Mariusz Balcerzak / Shutterstock / MariaZubareva
Rolnik z Pruszcza (Pomorze Gdańskie) postanowił zaoferować internautom swoje plony w dobrej cenie. W tym celu ogłosił się na Facebooku. Zainteresowanie towarem przeszło jego najśmielsze oczekiwania.

Mariusz Balcerzak w piątek (10 października) zaprosił mieszkańców Polski na Kujawy i Pomorze, do Pruszcza, gdzie znajduje się jego pole. Przyszedł czas na zbiory warzyw – w ofercie rolnik ma brokuły i kalafiory. Zaproponował niską cenę – zaledwie pięć złotych od sztuki (główki).

Co na to internauci? Dosłownie rzucili się na towar rolnika. W rozmowie z „Faktem” mężczyzna przyznaje, że zainteresowanie jego towarem jest ogromne – telefon nie przestaje dzwonić. W jego słowa nie trudno uwierzyć – na film rolnika, który opublikował na Facebooku, zareagowało blisko 34 tysiące osób.

Rolnik wdzięczny za pomoc. „Ludzie się zjednoczyli”

– Tylko w dobę milion wyświetleń. Multum ludzi chciało, żebym wysłał im warzywa prosto do domu. Prawie mnie to wszystko przerosło, ale jest duża satysfakcja – przyznaje mieszkaniec Pruszcza w rozmowie z dziennikiem. Mężczyzna nie tylko swoje zarobił, ale też usłyszał wiele „ciepłych słów od ludzi z całej Polski, którzy do niego dzwonili”.

Sytuacja polskich rolników jest trudna. Przykładem może być papryka, która tonami ściągnięta została do kraju z Hiszpanii czy Holandii. Osoby, które uprawiają ją w Polsce, są na przegranej pozycji, bo nikt nie chce płacić drożej za warzywo – nawet jeśli, jak zapewniają rolnicy, to, które pochodzi z ich pól, jest lepszej jakości.

Polacy wiedzą o tych problemach – postanowili więc wyciągnąć pomocną dłoń do rodaków. Efekt? – Ludzie się zjednoczyli i rzeczywiście zależy im na polskich warzywach. Jestem megazadowolony, że rolnicy cieszą się takim wsparciem. Dowodem jest choćby popularność samozbiorów i moja akcji. To jest coś pięknego – przyznaje rozmówca „Faktu”.

To nie pierwsza taka akcja. Teraz brokuły i kalafiory, a wcześniej papryka

Dwa tygodnie temu podobną akcję ogłosił rolnik z Gałkowic (Ziemia Świętokrzyska). Poinformował on, że nie będzie zbierał swojej papryki z pola, bo to nieopłacalne – tłumaczy, że koszty zbiory przewyższają bowiem zyski ze sprzedaży – jak opisywał serwis o2.pl.

Dlatego zaprosił wszystkich chętnych do samodzielnego zbioru plonów, które urosły na czterech hektarach pola. Warzywa można było zabrać ze sobą za symboliczną opłatą. Wtedy Polacy również spisali się na medal – zjeżdżali się tłumnie do gospodarstwa Macieja Siekiery. – Zainteresowanie przerosło moje oczekiwania. Nie chciałem zarobić, tylko uratować paprykę przed zmarnowaniem – zaznaczał, cytowany przez o2.pl.

Czytaj też:
Ceny warzyw i owoców w skupie są niskie. UOKiK już wie dlaczego!
Czytaj też:
Lekarz zdradza 5 prostych zasad, dzięki którym chudniesz szybciej. Rady bez diety i siłowni

Źródło: fakt.pl / gronews.com.pl