Polska - Portoryko 3:0

Polska - Portoryko 3:0

Dodano:   /  Zmieniono: 
Polska pokonała w Espinho Portoryko 3:0 (25:23, 25:18, 25:14) w meczu pierwszej kolejki turnieju interkontynentalnego siatkarzy, eliminacji do igrzysk olimpijskich w Pekinie.

W pierwszym piątkowym spotkaniu Portugalia zwyciężyła Indonezję 3:0 (25:23, 25:17, 25:21).

Polska: Zagumny (1 pkt), Wlazły (11), Pliński (7), Kadziewicz (8), Winiarski (15), Świderski (8), Ignaczak (libero) oraz Gruszka, Wika, Woicki.

Portoryko: Angel Perez, Hector Soto (13), Enrique Escalante, Luis Rodriguez, Victor Rivera (9), Jose Rivera, Grigory Berrios (libero) oraz Rene Esteves, Victor Bird, Rene Esteves, Ivan Perez.

"Zobaczyłem zupełnie inną drużynę niż przed tygodniem w Tallinie w eliminacjach mistrzostw Europy - powiedział PAP znakomity przed laty zawodnik, trener Gwardii Wrocław Maciej Jarosz. - Widziałem radość na twarzy zawodników, byli zadziorni w grze. Zaprezentowali swój normalny siatkarki poziom w spotkaniu z miernym zespołem."

Maciej Jarosz dodał, że zobaczył też innego trenera zespołu polskiego. "Gdy nie awansujemy do igrzysk olimpijskich, to Raul Lozano skompromituje siebie i polską siatkówkę. Siebie to pół biedy, gorzej gdy wstyd będzie nam wszystkim. Nie wyjść z takiej grupy byłoby naprawdę wielką sztuką".

W listopadzie 2006 roku w mistrzostwach świata w Japonii Polska pokonała Portoryko 3:0. W Espinho trener Raul Lozano wystawił do gry taką samą szóstkę, która odniosła wówczas pewny sukces. Tylko na pozycji libero grał w MŚ Piotr Gacek. W turnieju interkontynentalnym zastąpił go Krzysztof Ignaczak.

W Espinho polski zespół odniósł jeszcze łatwiejsze zwycięstwo niż w Japonii. O ile w pierwszym secie można było do ostatniej piłki mieć wątpliwości kto okaże się lepszy w tym fragmencie, to od drugiego na parkiecie zdecydowanie dominowali Paweł Zagumny i jego koledzy.

W pierwszym secie Portoryko prowadziło m.in. 14:11, 16:14 i 20:18. Polscy siatkarze mieli problemy z przyjęciem zagrywki rywali i ze skończeniem ataków. Portorykańczycy podbijali wiele mocnych piłek. Jednak też popełniali błędy. W ten sposób w pierwszej partii oddali Polakom dwanaście punktów, a w całym spotkaniu 25.

Od drugiego seta dobre zagrywki, skuteczny blok i mocny atak polskiego zespołu kompletnie rozbił rywali.Cały czas utrzymywało się kilkupunktowe prowadzenie.

Gwiazdor zespołu Portoryko Hector Soto okazał się zawodnikiem mocno przereklamowanym. Rozgrywający rywali nie mieli pomysłu na minięcie polskiego bloku.

ab, pap