Mecz Radwańskiej, która występuje w Londynie z numerem 14., trwał 61 minut. Polka popełniła tylko sześć niewymuszonych błędów, przy 23 po stronie rywalki. Rosjanka lepiej wypadła w bilansie wygrywających uderzeń 23:11 i miała dwa asy serwisowe.
Początek meczu był bardzo nerwowy, obie tenisistki popełniały sporo błędów, ale nie było łatwych gemów zdobywanych do 0, czy do 15. Często dochodziło do równowag i gry na przewagi, a lepiej grę rywalki udawało się odczytywać 19-letniej Polce, która objęła prowadzenie 3:0, dzięki przełamaniu podania rywalki w drugim gemie.
Później gra toczyła się zgodnie z regułą własnego serwisu do stanu 4:3, gdy Radwańska zapisała na swoim koncie drugiego "breaka" i w kolejnym gemie zakończyła seta po 32 minutach gry.
Już na otwarcie drugiej partii doszło do dwóch kolejnych przełamań na rzecz Radwańskiej, która w ten sposób prowadziła już 3:0, po czym nieoczekiwanie straciła swoje podanie.
Od razu jednak odrobiła stratę, zdobywając gema przy serwisie Rosjanki bez straty punktu. Również do zera wygrała swoje podanie i wyszła na 5:1.
Pawliuczenkowa utrzymała co prawda swój serwis na 2:5, ale nie zdołała później przełamać Polki, która rozstrzygnęła losy spotkania po 61 minutach gry. Zdobyła w ten sposób 90 punktów do rankingu WTA Tour oraz premię w wysokości 50 tysięcy funtów.
W sumie Radwańska wykorzystała w piątek pięć z siedmiu szans na przełamanie serwisu rywalki, która miała do dyspozycji sześć "break pointów", ale udało jej się to tylko dwa razy. Rosjanka chwilami nie wytrzymywała szybkiego tempa wymian z głębi kortu, więc próbowała ataków do siatki, ale większość z nich kończyła się skutecznymi minięciami.
W meczu o awans do ćwierćfinału 19-letnia krakowianka zmierzy się w poniedziałek z inną Rosjanką - Swietłaną Kuzniecową, rozstawioną z numerem czwartym. Spotykały się dotychczas pięć razy, przy czym czterokrotnie lepsza była Rosjanka, w tym w trzeciej rundzie ubiegłorocznego Wimbledonu.
Radwańska wygrała z nią tylko jeden pojedynek, w trzeciej rundzie innego turnieju wielkoszlemowego - Australian Open, w styczniu tego roku. Później jednak, w marcu, znów przegrała, tym razem w imprezie Masters Series w Indian Wells.
W tej chwili Polka może się w pełni skoncentrować na rywalizacji w singlu, bowiem w czwartek razem z Martą Domachowską odpadła w drugiej rundzie debla. Przegrały z amerykańskimi siostrami Venus i Serena Williams (nr 11.).
Pawliuczenkowa jest jedną z najlepszych juniorek świata, a przed rokiem wygrała w Londynie turniej zawodniczek poniżej 18. roku życia w deblu, razem z Urszulą Radwańską. Polka była wówczas najlepsza także w singlu i w tym roku otrzymała "dziką kartę" do turnieju juniorskiego, a Rosjanka musiała się przebijać przez eliminacje, gdzie wygrała trzy mecze.
Rosjanka odnotowała trzeci start w Wielkim Szlemie. Zadebiutowała w nim przed rokiem właśnie w Wimbledonie, jednak odpadła w pierwszej rundzie. Przed miesiącem wystąpiła na paryskich kortach ziemnych im. Rolanda Garrosa, gdzie poniosła porażkę w drugiej rundzie.ab, pap