Zginął górnik w kopalni "Krupiński"

Zginął górnik w kopalni "Krupiński"

Dodano:   /  Zmieniono: 
30-letni górnik zginął w czwartek w kopalni "Krupiński" w Suszcu k. Żor (Śląskie). Mężczyzna został uderzony oderwaną od ściany wydobywczej bryłą węgla - poinformował Wyższy Urząd Górniczy (WUG) w Katowicach.

"Do wypadku doszło 820 metrów pod ziemią. Pracownik wymieniał noże urabiające w kombajnie. Został uderzony w głowę bryłą węgla, która odspoiła się od ociosu, czyli czoła ściany wydobywczej" - powiedziała PAP rzeczniczka WUG Edyta Tomaszewska.

Zmarły jest 13. w tym roku śmiertelną ofiarą wypadków w polskim górnictwie węgla kamiennego i 19. w całym polskim przemyśle wydobywczym. Był żonaty, osierocił dziecko.

Okoliczności wypadku wyjaśnia Okręgowy Urząd Górniczy w Rybniku. Jak dotąd nie wiadomo, czy oderwanie się bryły węgla było jedynie wynikiem nieszczęśliwego wypadku oraz czy przy wymianie noży w kombajnie zachowano wszystkie wymagane procedury. Ma to wyjaśnić prowadzone przez nadzór górniczy postępowanie.

Wypadek w "Krupińskim" jest kolejnym w tym roku w kopalniach Jastrzębskiej Spółki Węglowej (JSW). 14 lipca w należącej do niej kopalni "Zofiówka" zginął 53-letni górnik, który znalazł się pod wagonem wiozącej pracowników podziemnej kolejki. 14 kwietnia w tej samej kopalni zginął pracownik firmy usługowej. Nastąpiło tam oberwanie się brył skalnych, które opadając docisnęły głowę górnika do obudowy chodnika.

Do największego w tym roku wypadku w górnictwie doszło blisko dwa miesiące temu także w zakładzie należącym do JSW - w kopalni "Borynia" w Jastrzębiu Zdroju, gdzie wybuch metanu zabił sześciu górników - czterej zginęli na miejscu, dwaj inni zmarli później w szpitalach. 17 górników zostało rannych.

13 marca w innej jastrzębskiej kopalni - "Jas-Mos" - 400 metrów pod ziemią zginął maszynista lokomotywy. Podczas jazdy pociągu towarowego, złożonego z lokomotywy i pięciu wozów do transportu długich materiałów, maszynista wychylił się z kabiny. Udusił się, gdy zwisająca lina docisnęła jego głowę do kabiny.

4 lipca 25-letni górnik zginął przysypany skałami stropowymi w kopalni "Mysłowice-Wesoła", należącej do Katowickiego Holdingu Węglowego. Czterej inni górnicy, którzy pracowali w tym rejonie, wyszli z wypadku bez szwanku. 13 stycznia w tej samej kopalni dwóch górników zginęło, a jeden został ranny. W wyniku samozapalenia węgla w otamowanej części chodnika 665 m pod ziemią doszło tam do zapalenia i wybuchu metanu, który zniszczył tamę izolacyjną i spowodował wypadek zbiorowy.

Według WUG, od początku roku do końca czerwca w całym polskim górnictwie doszło łącznie do 1593 różnych wypadków, z czego 1220 w kopalniach węgla kamiennego; poszkodowanymi w 240 z nich byli pracownicy zatrudnionych w kopalniach prywatnych firm usługowych. 16 wypadków miało miejsce w górnictwie kopalin pospolitych.

pap, keb