Czwarty był Hiszpan Fernando Alonso z Renault, a piąty - aktualny wicelider MŚ Brazylijczyk Felipe Massa z Ferrari. Obok niego na starcie stanie Kubica.
Dopiero szósta pozycja Massy na starcie GP Japonii poważnie utrudni mu walkę o mistrzostwo świata, bowiem na trzy wyscigi przed końcem sezonu ma w dorobku 77 punktów, o siedem mniej od Hamiltona.
O trzecie miejsce na podium MŚ wciąż walczy Kubica, który ma na koncie 64 punkty, wyprzedzając o siedem Raikkonena i o osiem drugiego zawodnika BMW-Sauber Nicka Heidfelda. Niemiec odpadł w sobotę już w pierwszej części kwalifikacji, uzyskując 16. czas. Był więc pierwszym z kierowców, jacy znaleźli się "pod kreską", w gronie 20 bolidów.
Tor Fuji Speedway gości bolidy Formuły 1 po raz drugi z rzędu bowiem zastąpił inny japoński obiekt - Suzukę (od przyszłego sezonu będą organizowały wyścig na zmianę). Przed rokiem zmorą kierowców była pogoda, a ulewny deszcz i gęsta mgła sprawiły, że zamiast normalnego startu rywalizację rozpoczęto za "samochodem bezpieczeństwa".
Później doszło do kilku niebezpiecznych kraks i dwóch neutralizacji, zanim nieliczni kierowcy osiągnęli metę. Zwyciężył Hamilton, który w połowie dystansu stoczył bardzo ostrą walkę z Kubicą, w wyniku której obaj na chwilę znaleźli się na poboczu, ale wrócili na tor.
Jednak sędziowie uznali, że Polak przekroczył regulamin, za co został ukarany obowiązkowym przejazdem przez aleję serwisową, a to kosztowało go utratę pozycji w czołowej trójce.
Ostatecznie zakończył wyścig na siódmym miejscu, a szóstą lokatę stracił dosłownie na ostatnich metrach, bowiem na wirażach poprzedzających najdłuższą w cyklu GP prostą startową stoczył pasjonującą walkę z Massą. Lepiej w tej wojnie nerwów wypadł Brazylijczyk.
W niedzielę nie powinno dojść do powtórki z ubiegłorocznej GP Japonii, ponieważ meterolodzy zapowiadają dobrą pogodę, a przede wszystkim wykluczają opady deszczu.pap, keb