Kaczka bezzałogowa?

Kaczka bezzałogowa?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jeżeli informacja przekazana przez „Kommiersant” okaże się prawdziwa, to może zwiastować rewolucję na arenie międzynarodowej. Izrael przekazujący Rosji ważne technologie wojskowe za bezcen - szczególnie że Putin od lat zbroi jego największych nieprzyjaciół – to nie brzmi sensownie. Przynajmniej na początku...
Izrael i Stany Zjednoczone są światowymi liderami jeśli chodzi o produkcję bezzałogowych maszyn wojskowych UAV (Unmanned Aerial Vehicle), a izraelskie bezpilotowe cieszą się reputacją jednych z najlepszych maszyn w swojej klasie. Poza Izraelem używali ich m.in. Gruzini i właśnie sierpniowa kampania w ich kraju przekonała Rosjan o konieczności wyposażenia się w podobne urządzenia. 

Kontakty gospodarczo-militarne między Rosją a Izraelem istnieją od kilkunastu lat. Tel-Aviv sprzedawał Moskwie m.in. kamizelki kuloodporne, skupował stary postsowiecki sprzęt, modernizował go a następnie sprzedawał do krajów trzecich. Tymczasem izraelski bezpilotowiec typu Hermes 450 mógłby zaradzić wielu problemom, z jakimi boryka się rosyjska armia: naprowadzać precyzyjnie artylerię, dokonywać misji zwiadowczych i usprawniać szwankującą łączność między jednostkami.

„Kommiersant" informuje jednak o planach zakupu zaledwie kilku maszyn, za niewygórowaną cenę. Innymi słowy Izraelczycy na całej sprawie zarobiliby niewiele, rozpowszechniając w zamian groźną technologię, która w przyszłości może zostać wykorzystana przeciwko nim. Do tej pory Rosja bez skrupułów sprzedawała najnowszą broń Iranowi i Syrii – najgroźniejszym przeciwnikom państwa żydowskiego.

Sprzedaż technologii UAV za bezcen wydaje się więc albo kaczkę dziennikarską, albo rosyjskim myśleniem życzeniowym, albo... zaledwie częścią większego porozumienia politycznego wypracowanego przez obie strony. Pożyjemy zobaczymy.