Zwycięstwo polskich szczypiornistów

Zwycięstwo polskich szczypiornistów

Dodano:   /  Zmieniono: 
Podopieczni Bogdana Wenty pokonali drużynę Rumunii w Kielcach 34:22 (17:8) w meczu grupy 1. eliminacji mistrzostw Europy piłkarzy ręcznych.
Polacy awansowali do przyszłorocznego turnieju finałowego w Austrii.

Polska - Sławomir Szmal i Adam Malcher - Patryk Kuchczyński 4, Mateusz Jachlewski 2, Karol Bielecki 6, Artur Siódmiak, Damian Wleklak 1 , Michał Jurecki 6, Bartosz Jurecki 5, Tomasz Tłuczyński 5, Marcin Lijewski 2 , Michał Kubisztal 3.

Rumunia - Rudi Stanescu - Florin Ciubotariu 1, Andrei Savenco, Sandrem Mihalcea 1, Alexandru Asoltanei 4, Florin Sania 1, Valentin Ghionea 6, Alec Irimescu 2, Cristian Fenici 1, Alexandru Csepreghi 4, Levente Szabo, Claudiu Stan, Cristian Muresan 2.

Sędziowie - Ferdynand Van der Helm i Cornelius Wiebrands - obaj Holandia. Kary: Polska 8 min, Rumunia 4 min. Widzów 4 tys.

Po meczu w kieleckiej Hali Legionów zapanował szał radości, bowiem tym zwycięstwem reprezentacja Polski zapewniła sobie awans do mistrzostw Europy. I tym razem kielecki obiekt okazał sie szczęśliwy, bowiem reprezentacja jeszcze nie przegrała w tej hali.

W ciągu ośmiu dni Polacy rozegrali trzy eliminacyjne spotkania - w poprzednią sobotę zremisowali po dramatycznym finiszu we Wrocławiu ze Szwecją, a w środę wygrali w Czarnogórze.

Polacy od początku grali bardzo zdecydowanie, uważnie, ale i skutecznie. Po dziesięciu minutach prowadzili 7:2, by później dominować na boisku. Efektowne interwencje bramkarza Sławomira Szamala, w tym obrona karnego w wykonaniu najlepszego strzelca rumuńskiej drużyny Valentina Ghionea, silne i zaskakujące rzuty Karola Bieleckiego, techniczne tricki Bartosza Jureckiego oraz mocne strzały Marcina Lijewskiego, były ozdobą pierwszej połowy spotkania.

W tym okresie goście nie mogli poradzić sobie z pokonaniem polskiej obrony, często gubili piłkę i niecelnie podawali. Ich strzały mijały słupki polskiej bramki. Po przerwie w grze polskiego zespołu nagle coś się popsuło, Rumuni zdobywali bramki, zmniejszyli przewagę gospodarzy do sześciu goli, natomiast piłkarze Bogdana Wenty nie potrafili rozegrać ataków pod bramką gości, niecelnie też rzucali.

Po kilku minutach składne akcje polskich piłkarzy oraz skuteczna obrona znów przyniosły zdecydowane prowadzenie. Efektowny rajd Bartosza Jureckiego przez całe boisko, omijanie przeciwników i piękny, celny strzał, został wynagrodzony brawami kibiców na stojąco.

Było już 30:15 - sukces jakiego wielu sympatyków piłki ręcznej się nie spodziewało. Nic dziwnego, że na długo przed końcem meczu kibice skandowali "Jedziemy do Austrii", a w ostatnich minutach odśpiewali polski hymn. Polacy mając zagwarantowany awans nie angażowali się w grę, spokojnie kontrolowali przebieg meczu.

Gromkie "dziękujemy!" żegnało polskich reprezentantów, którzy udają się teraz na zasłużone wakacje. Po zakończeniu spotkania specjalne podziękowania i kwiaty otrzymali sędziowie holenderscy, którzy tym spotkaniem kończą międzynarodową karierę.

Wyróżniono najlepszych zawodników w obu zespołach - Michała Jureckiego i Rudi Stanescu.

Przed meczem były prezes ZPRP prof. Janusz Czerwiński i obecny sternik związku Andrzej Kraśnicki wręczyli Edwardowi Strząbale kwiaty i okolicznościowe życzenia z okazji 50-lecia pracy szkoleniowej w piłce ręcznej.

"Dziękuję piłkarzom za te trzy ostatnie trzy mecze i gratuluję awansu do ME. Oni grali z mocnym ładunkiem, bowiem walczyli o awans, ale także mieli do wyrównania rachunki z poprzednich spotkań z Rumunami. Widać to było po determinacji z jaką grali w pierwszej połowie, bałem się nawet, czy nie trzeba ich powstrzymać, by starczyło im sił do końca. Mecz był twardy, Rumuni mocno nam utrudniali realizację planów, choiaż przewaga doświadczenia i umiejętności była po naszej stronie" - powiedział po meczu trener reprezentacji Polski Bogdan Wenta.

"Gratuluję gospodarzom zwycięstwa, był to bardzo trudny mecz dla nas, bowiem Polacy byli faworytem i tak się okazało podczas spotkania. Naszym młodym piłkarzom daleko do utytułowanych polskich rywali. Życzę Polakom powodzenia w finałach mistrzostw Europy. Myśleliśmy o sprawieniu niespodzianki, ale zdecydowana gra polskich piłkarzy od pierwszej minuty, wykluczyła jakąkolwiek szansę na zagrożenie gospodarzom. Mamy jeszcze wiele pracy, by z tych młodych zawodników zrobić doświadczonych piłkarzy i osiągać sukcesy międzynarodowe" - mówił trener Rumunii Aihan Omer.

pap, em