Prawo nad Polańskim

Prawo nad Polańskim

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ogromne zasługi dla kultury i sztuki nie zwalniają nikogo od obowiązku przestrzegania prawa. Nie rozumiem apeli twórców i reżyserów w sprawie zwolnienia z aresztu reżysera Romana Polańskiego. Nie zachodzą bowiem żadne przesłanki uzasadniające takie wystąpienia. Tak, jak nie ma żadnego powodu, dla którego Radek Sikorski miałby występować do rządu USA o ułaskawienie reżysera.

W tej sprawie wszystko wydaje się być bowiem zgodne z procedurami prawnymi. Amerykańska prokuratura oskarżyła Polańskiego o wykorzystanie seksualne 13-latki, reżyser uciekł, wydano za nim list gończy i po prawie 31 latach na tej podstawie zatrzymano go. Warto przypomnieć, że wcześniej amerykański sąd odrzucił wnioski o umorzenie sprawy. Według amerykańskiego prawa, nie było ku temu podstaw. Tak więc w imię przestrzegania prawa Polański trafił do aresztu w Szwajcarii.
 
Apel o zwolnienie Polańskiego miałby sens tylko w dwóch przypadkach. W pierwszym: gdyby reżyser ścigany był ze względów politycznych i w drugim, gdyby jego aresztowanie nie miało żadnych przesłanek prawnych. Ani jeden z tych przypadków nie ma miejsca. Trudno więc racjonalnie uzasadniać apel o jego zwolnienie. Tym bardziej, że proces sądowy Polańskiego może pomóc jemu samemu. Jeżeli rzeczywiście nie popełnił przestępstwa, jak utrzymuje, sąd z pewnością oczyści go z zarzutów. Jest to tym bardziej prawdopodobne, że sama poszkodowana wystąpiła o umorzenie sprawy. Jest jednak jeszcze jeden, bardzo ważny aspekt: jeśli Polański faktycznie popełnił przestępstwo, to musi ponieść za nie karę.
 
Fakt, że znany reżyser ma ogromne zasługi dla kultury filmowej jest niewątpliwy. Nie można jednak uzasadniać tym próśb i apeli o jego zwolnienie i darowanie mu kary. Równość wobec prawa polega m.in. na tym, że każdy musi go przestrzegać, niezależnie od tego, jaki jest jego stan majątkowy, kolor skóry czy osiągnięcia w dowolnej dziedzinie. Mata Hari miała ogromne zasługi w dziedzinie tańca, a mimo wszystko skazano ją za szpiegostwo. Lew Rywin miał również ogromne zasługi dla kultury filmowej a skazano go za udział w aferze korupcyjnej. Wybitne zasługi dla kultury, sztuki czy gospodarki nie zwalniają z odpowiedzialności karnej za popełnione przestępstwa. Bo prawo musi obejmować wszystkich, niezależnie od ich zasług i zawodowych dokonań. Inaczej zasada równości wobec prawa będzie fikcją. A takie prawo trudno będzie szanować.