Bezradni wobec żywiołów

Bezradni wobec żywiołów

Dodano:   /  Zmieniono: 
Wczorajsze załamanie pogody pokazało, jak każdy początek zimy, że Polska jest zupełnie nieprzygotowana na ulewne deszcze i śnieżyce. Komunikaty medialne prześcigały się w doniesieniach o tym, że "zima zaskoczyła drogowców", relacjonowano walkę mieszkańców Elbląga z żywiołem, mówiono o wielkich szkodach po przejściu wichur i ulew.
Widzieliśmy obrazki z nieprzejezdnych dróg, połamane konary, rwące potoki itp. Obnażyło to przede wszystkim dwie smutne choć nie nowe prawdy: pierwszą, że mimo tragicznych doświadczeń ostatnich dwóch dziesięcioleci, w Polsce nie robi się nic, aby poprawić infrastrukturę przeciwpowodziową. Po drugie: że polscy urzędnicy w sposób absolutnie nieodpowiedzialny traktują swoje obowiązki.

Informacja o załamaniu pogody nie powinna być niespodzianką  dla drogowców. Meteorolodzy zapowiadali na środę i czwartek opady śniegu i porywiste wiatry w całej Polsce. Kiedy jednak spadł śnieg, okazało się, że na ulice nie wyjechały pługi i piaskarki. Urzędnicy odpowiedzialni za stan naszych dróg tradycyjnie zlekceważyli zapowiedzi meteorologów i drogi wyglądały tak, jak to wczoraj widzieliśmy. Oczywiście jak zwykle przy takiej okazji, usłyszeliśmy, że "zima zaskoczyła drogowców", co by sugerowało, że drogowcy nie spodziewali się zimy o tej porze roku. Skoro drogowców zima znowu zaskoczyła, to ja się pytam: czego spodziewają się między październikiem a kwietniem? Upałów?

Sprawa druga, znacznie cięższego kalibru, to fakt, że Polska jest zupełnie nieprzygotowana na klęski żywiołowe. Koryta rzek ostatni raz pogłębiano w czasach Gierka. Najważniejsze zapory wodne (we Włocławku i Czchowie) powinny być już dawno rozebrane i zmodernizowane, a funkcjonują do dziś, stwarzając ogromne ryzyko. Straż Pożarna skarży się na braki samochodów i sprzętu. Nie ma wzmocnień dróg na tych odcinkach, które najbardziej narażone są na wielką falę (dlatego wczoraj Mierzeja Helska była odcięta od świata). A przecież wczorajsze załamanie pogody nie było jakimś wyjątkowym kataklizmem w naszym klimacie. O poprawieniu odporności Polski na ataki żywiołów mówi się od lat i… i nic się nie zmienia. Aż w końcu przy prawdziwym załamaniu pogody lub "zimie stulecia" skutki mogą się okazać naprawdę tragiczne.