Małysz znów na podium

Małysz znów na podium

Dodano:   /  Zmieniono: 
Adam Małysz zajął trzecie miejsce w sobotnim konkursie Pucharu Świata w skokach narciarskich w norweskim Lillehammer. To jego 78. podium w karierze, ale dopiero drugie na olimpijskim obiekcie Lysgaardsbakken, który dotychczas nie był dla niego szczęśliwy. Wygrał Austriak Gregor Schlierenzauer, drugie miejsce zajął jego rodak Thomas Morgenstern.
Przez piętnaście lat startów Małysz nigdy nie wygrał konkursu w Lillehammer, po raz pierwszy na podium stanął trzy lata temu, zajmując trzecie miejsce. W sobotę - na przekór podobno pechowej trzynastce, która pojawiła się na jego kostiumie jako numer startowy - po raz drugi znalazł się na podium.

Konkurs przeniesiony do Lillehammer z Trondheim, gdzie nie było odpowiednich warunków, wygrał Austriak Gregor Schlierenzauer. 25. pucharowy sukces w karierze zapewnił sobie w drugiej serii, kiedy uzyskał 141 m, o dwa metry mniej od własnego rekordu obiektu. Na półmetku był szósty.

Drugie miejsce zajął prowadzący po pierwszej, rozgrywanej w trudnych warunkach atmosferycznych (padający śnieg) serii zdobywca Pucharu Świata w sezonie 2007/2008 Austriak Thomas Morgenstern, który jako jedyny doleciał do granicy 130 metrów. Małysz był czwarty z rezultatem 127,5 m, a w drugiej poszybował siedem metrów dalej i +wskoczył+ na podium. Także dlatego, że w finale słabiej spisali się wyprzedzający go Fin Harri Olli i Słoweniec Robert Kranjec.

Trudne warunki atmosferyczne sprawiły, że do "30" nie awansowało kilku doświadczonych zawodników, m.in. Niemiec Martin Schmitt, Norwegowie Anders Jacobsen i Anders Bardal, Fin Matti Hautamaeki oraz Japończyk Noriaki Kasai, który oddał jeden z najkrótszych skoków w konkursie - 109,0 m.

Na początku serii finałowej zapachniało sensacją. Zajmujący po pierwszej serii 28. miejsce Norweg Anders Fannemel uzyskał 135,5 m i długo prowadził. Jak się później okazało, drugi wynik tej serii pozwolił mu awansować aż na dziesiątą pozycję.

Prowadzący w Pucharze Świata po inauguracji w Kuusamo Bjoern Einar Romoeren zajął 17. miejsce, ale utrzymał pozycję lidera klasyfikacji generalnej. Na drugie miejsce awansował Schlierenzauer, a Małysz dzięki 60 pkt wywalczonym w sobotę jest ósmy. To oznacza, że nie będzie musiał kwalifikować się do kolejnych zawodów.

Poza czołową "10" Pucharu Świata są nadal triumfator letniej Grand Prix Szwajcar Simon Ammann (12. miejsce), jego rodak Andreas Kuettel (24.), Fin Janne Ahonen (17.), Rosjanin Dmitrij Wasiliew (30.) i Norwegowie Tom Hilde (41.) oraz Anders Jacobsen (11.).

Na pochwały w Lillehammer zasłużył nie tylko Małysz, ale i pozostali Polacy. Oprócz "mistrza", w serii finałowej rywalizowało jeszcze trzech, co nie zdarzyło się już dawno. Kamil Stoch i Krzysztof Miętus otworzyli w sobotę drugą dziesiątkę, punkty zdobył również Marcin Bachleda. Łącznie ma je w dorobku już pięciu podopiecznych trenera Łukasza Kruczka.

Z powodu złych warunków atmosferycznych (brak śniegu i zapowiadane silne wiatry), Międzynarodowa Federacja Narciarska (FIS) odwołała zaplanowane na następny weekend dwa konkursy PŚ w czeskim Harrachovie. Ostateczna decyzja w sprawie ewentualnego przeniesienia zawodów - w poniedziałek, ale bardziej prawdopodobne, że skoczkowie będą mieli przerwę w startach. W tej sytuacji następne zawody odbyłyby się 19 i 20 grudnia w szwajcarskim Engelbergu.

em, pap