Jaskiniowiec z Utah żyje bez pieniędzy już 9 lat

Jaskiniowiec z Utah żyje bez pieniędzy już 9 lat

Dodano:   /  Zmieniono: 
Daniel Suelo mieszka w jaskini niedaleko miasta Moab w stanie Utah. Żyje skromnie, ale niczego mu nie brakuje. Mężczyzna twierdzi, że pieniądze nie są mu do niczego potrzebne.
Pytanie, które słyszy najczęściej to „dlaczego?" Siedząc przed opuszczoną jaskinią, którą nazywa domem i popijając z wyszczerbionego kubka cedrową herbatę, 48-latek odpowiada.
- To instynktowne, żyć bez pieniędzy, w ten sposób zostaliśmy stworzeni – mówi. - Zrozumienie, że w rzeczywistości nie posiadamy nic, jest kamieniem węgielnym wszelkich duchowych przedsięwzięć i religii.

Brać rzeczy takimi jakie są

„Myślę, że należy brać rzeczy takimi jakie są. To jest kluczem dla dobrego zdrowia" – mówi Suelo. Bierze rzeczy takimi, jakie są. Dziesięć lat temu cierpiał na depresję. Jego dyplom z antropologii Uniwersytetu Kolorado nie dał mu satysfakcji. Kiedy podjął kluczową dla swojego życia decyzję, wrócił z dwuletniej wyprawy do Ekwadoru gdzie był wolontariuszem Korpusu Pokoju. Pracując w schronisku dla bezdomnych i maltretowanych kobiet w Denver i Boulder został odarty ze złudzeń. W końcu doszedł do wniosku, że jego rosnąca depresja wiąże się z troską o finansową zdolność do utrzymania odpowiedniego poziomu materialnego. Poziom ten był związany z rzeczami, których, jak sobie uświadomił, nie potrzebował. Dlatego postanowił rozdać wszystko co posiadał. „Wszyscy używamy swojej energii, żeby zdobyć i utrzymać to co posiadamy i wpadamy w to wstrętne błędne koło" – mówi. Nie pracuje, więc nie styka się z żadna formą pieniądza. Wiedzie ascetyczne życie, które wypełnia „sztuka i filozofia”. Nie jest jednak samotnikiem. Często krąży po mieście swoim, zbudowanym na śmietniku rowerem. „ On jest naprawdę najszczęśliwszą osobą, jaką kiedykolwiek poznałem. Jest tak głęboko pogodny, że to udziela się wszystkim naokoło” mówi Damian Nash, współlokator Daniela z czasów studenckich. Obecny nauczyciel w liceum w Moab dodaje – „On jest żyjącym dowodem, że pieniądze nie dają szczęścia”.

Alaska dała początek

By wydobyć się z depresji dziesięć lat temu, Daniel wraz z przyjacielem Rayem Pridem pojechał na Alaskę. Łowili wtedy kutrem Raya przez dwa miesiące łososie. Pride próbował zapłacił Suelowi, ten jednak nie dał sobie wcisnąć gotówki. Daniel chciał przez kilka miesięcy powłóczyć się po Alasce i Pride był przekonany, że pieniądze mu się przydadzą. Mężczyźnie udało się przez dwa miesiące podróżować po Alasce bez grosza przy duszy. Żywił się małżami, wodorostami, grzybami i owocami leśnymi. Od momentu tej wyprawy, prowadzi życie bez pieniędzy.

Jaskinia w której teraz mieszka znajduje się godzinę drogi od miasta. Ma pięć metrów na półtora. W środku są zapasy ryżu i fasoli na klika dni, garnki i książki. Materac do spania chowany jest w niewielkiej wnęce w ścianie. W jaskini czuć silny zapach olejku paczuli. Nie służy on jednak do zamaskowania brzydkiego zapachu. Suelo codziennie kąpie się w strumieniu płynącym niedaleko jaskini. Znalezione na śmietniku ubranie, wygląda wyjątkowo elegancko biorąc pod uwagę jego pochodzenie. Suelo przypomina bardziej członka artystycznej bohemy niż bezdomnego. Jaskiniowiec z Utha, żyje skromnie ale dzięki odpadom, które produkuje pobliskie miasteczko właściwie niczego mu nie brakuje. Odwiedza wysypisko śmieci w Moab, a jedzenie podobnie jak ubrania znajduje w śmietnikach supermarketów. Często żywi się czerstwymi pączkami lub przeterminowanymi słodyczami. - Czekolada to „moje złoto" – mówi. Każdego lata, gdy upały w okolicy Moab stają się uciążliwe, Daniel Suelo rusza w drogę odwiedzając znajomych na Zachodnim Wybrzeżu. Im dłużej prowadzi życie w ten sposób, tym bardziej absurdalny wydaje mu się powrót do dawnego życia.

Denver Post / Ł.O.