"Jan Karski" - książka opublikowana we wrześniu zeszłego roku przez francuskie wydawnictwo Gallimard, to dzieło 42-letniego francuskiego pisarza, który połączył dwie konwencje: dokumentalną relację z literacką fikcją. Książka składa się z trzech części. Pierwsza jest zapisem wypowiedzi Jana Karskiego, pochodzących z głośnego filmu "Shoah" Claude'a Lanzmanna. Druga jest streszczeniem "Tajnego państwa" (1944) - książki samego Karskiego o jego wojennych przeżyciach. Dopiero ostatnia, trzecia część książki ma powieściowy charakter - autor próbuje w niej zrekonstruować myśli i odczucia człowieka, którego poświęcenie poszło na marne.
Biust sekretarki ważniejszy
Książka Haenela wywołała wiele kontrowersji. Wątpliwości wzbudziła zwłaszcza scena, w której Karski opowiada Rooseveltowi o sytuacji w okupacyjnej Polsce i losie polskich Żydów. W książce Haenela Roosevelt bardziej interesuje się biustem sekretarki niż dramatycznym raportem kuriera polskiego Państwa Podziemnego. Krytycy - m.in. Claude Lanzmann, reżyser filmu "Shoah" - podkreślali, że sam Karski w swojej książce "Państwo Podziemne" opisał to spotkanie zupełnie inaczej.
- "Państwo podziemne" Karskiego ukazało się w 1943 roku. Myślę, że Karski nie zawarł w niej wszystkich swoich przemyśleń na temat obojętności aliantów na los Żydów i Polaków, ponieważ liczył na to, że ta postawa jeszcze się zmieni. Pisząc w powieści o rozmowie z Roosveltem miałem w pamięci zdanie, które Karski wypowiedział w latach 80., pod koniec życia: "Siły alianckie porzuciły europejskich Żydów". W tym właśnie zdaniu zawarte jest oskarżenie, którego Karski ze względów taktycznych nie umieścił w "Tajnym państwie" - mówił Haenel.
"Ludzie chcą wierzyć w dobro"
- Część sporów wokół mojej książki wzięła się stąd, że Francuzom trudno przyjąć do wiadomości prawdę o całkowitej niemal bierności aliantów wobec eksterminacji Żydów w Europie. Większość ludzi potrzebuje wierzyć w dobro; chcieliby więc uwierzyć, że alianci byli niewinni. Dla mnie Karski był nosicielem prawdy w świecie, który nie chciał prawdy. Dla świata więc jest nikim. Dla mnie jest bohaterem nie tylko polskim, jest bohaterem świata - mówił Haenel.
Jednym z głównych krytyków książki Haenela był Claude Lanzmann, który na potrzeby filmu "Shoah" zrobił z Karskim kilkugodzinny filmowy wywiad. - Obraz Polski, jaki kreuje film "Shoah", jest niesprawiedliwy. Z ośmiu godzin wywiadu z Karskim Lanzmann zamieścił w filmie tylko czterdzieści minut ich rozmowy w tym, wbrew obietnicy, jaką złożył swemu rozmówcy, ani słowa o Polakach, którzy ratowali Żydów. A "Shoah" odegrał zasadniczą rolę w wyobrażeniu, jakie światowa opinia publiczna ma na temat zachowań Polaków wobec Żydów podczas okupacji - podkreślił pisarz.
- Karski nosił w sobie bez wątpienia rycerską wizję polskiego losu. Dzięki Karskiemu odkryłem działalność zakonspirowanej siły zbrojnej polskiego podziemia. Polska nie kolaborowała z nazistami w przeciwieństwie do Francji. Właśnie to, co interesuje mnie w Polsce, to jej postawa - zawsze sama przeciwko wszystkim. Kraj, który zostawiano zawsze samemu sobie. Przez doświadczenie Karskiego chciałem pokazać tę samotność - dodał Haenel. W Polsce książka "Jan Karski" ukazała się nakładem Wydawnictwa Literackiego.
zew, PAP