Bosacki: szanse są wciąż pół na pół

Bosacki: szanse są wciąż pół na pół

Dodano:   /  Zmieniono: 
Piłkarz Lecha Poznań Bartosz Bosacki, mimo zwycięstwa w pierwszym meczu ze Sportingiem Braga 1:0, uważa, że szanse obu drużyn na awans do 1/8 finału Ligi Europejskiej są nadal równe. W czwartek w Portugalii mistrz Polski czeka rewanż.
- To, że wygraliśmy pierwsze spotkanie o niczym nie świadczy. Puchary rządzą się swoimi prawami. Mecz trwa tutaj nie 90, a 180 minut, a nawet czasami dłużej. Za nami dopiero pierwsza połowa. Przed spotkaniami z Manchesterem City czy Juventusem, wszyscy mówili, że mamy nikłe szanse. Ja natomiast zawsze powtarzałem: do pierwszego gwizdka te szanse są pół na pół+, choć niektórzy słysząc to tylko się uśmiechali. Teraz, mimo naszej zaliczki, wciąż uważam, że oba zespoły mają równe szanse na awans - powiedział Bosacki tuż przed wylotem do Portugalii.

We wtorek późnym popołudniem piłkarze Lecha spodziewani są w Bradze, gdzie wieczorem mają w planach przeprowadzenie treningu. Kapitan Kolejorza przyznał, że w pierwszym meczu zaśnieżone i będące w kiepskim stanie boisko na poznańskim stadionie nie sprzyjało widowiskowej grze. - Myślę, że będzie to trochę inny mecz, gdzie zarówno my, jak i Braga, będziemy mogli pokazać pełnię umiejętności. Tego akurat nie mogliśmy zrobić przed tygodniem w Poznaniu, bowiem przeszkadzało boisko. Dlatego też w Bradze czeka nas chyba ciekawsze spotkanie - podkreślił obrońca Lecha.

Sporting zdaje się być pogrążony w kryzysie. W niedzielę doznał drugiej z rzędu ligowej porażki - z Pacos Ferreira (1:2) i to na własnym boisku. W zespole jest też kilka kontuzji - pod znakiem zapytania stoi występ m.in. Brazylijczyka Alana i Portugalczyk Custodio, którzy wystąpili w Poznaniu. - Kłopotami kadrowymi Bragi i ich porażkami nie przejmujemy się za bardzo. Nie myślimy o tym, bo to tylko dekoncentruje. Nasi rywale to nieprzypadkowy zespół - w Lidze Mistrzów wygrał z Arsenalem, który tydzień temu dał radę Barcelonie. Nas interesuje przede wszystkim awans do kolejnej rundy - zaznaczył Bosacki.

Lechici w ubiegły czwartek w dobrych humorach opuszczali boisko, ale niedzielna porażka (0:1) w Pucharze Polski z Polonią Warszawa trochę zmąciła dobry nastrój. - O meczu z Polonią na razie musimy zapomnieć, przynajmniej do następnego tygodnia, kiedy przyjdzie nam zagrać rewanż. To był dziwny mecz, gdzie przeciwnik nie oddał strzału na bramkę, a... zdobył gola i wygrał mecz. Trzeba się jednak skoncentrować się na najbliższym rywalu - stwierdził Bosacki.

pap, ps