Leczy się w Holandii więc... nie odwiedzi Irlandii

Leczy się w Holandii więc... nie odwiedzi Irlandii

Dodano:   /  Zmieniono: 
Instytucje unijne nie są w stanie rozwiązać sprawy ciężko chorego Irlandczyka, który zażywa przepisane w Holandii leki paliatywne zawierające wyciąg z konopi indyjskich. Substancje te są zakazane w Irlandii, dlatego mężczyzna nie może odwiedzić rodziny w swoim kraju.
Powołując się na swobodę przepływu osób w UE, Irlandczyk złożył w 2008 roku zażalenie do Komisji Europejskiej na władze irlandzkie. Zapowiedziały one, że zaaresztują go pod zarzutem posiadania zakazanych substancji, gdy przekroczy granicę. Następnie złożył skargę do unijnego Europejskiego Rzecznika Praw Obywatelskich na działania Komisji.

4 kwietnia unijny Rzecznik Praw Obywatelskich Nikiforos Diamanduros poinformował, że instytucje unijne nie są w stanie rozwiązać tej sprawy. Diamanduros zastrzegł, że przypadek Irlandczyka "poruszył go" i dodał, że nie widzi przeciwwskazań, aby rząd Irlandii zezwolił mu "ze względów humanitarnych" na odwiedzenie rodziny w czasie leczenia przepisanymi w Holandii lekami. - Postanowiłem poinformować Rzecznika Praw Obywatelskich w Irlandii oraz szefa irlandzkiej Komisji Praw Człowieka o tym przypadku i zachęcić ich do podjęcia działań. Jednak decyzja należy do nich - podkreślił Diamanduros. Rzecznik dodał, że przejrzał dokumentację sprawy w KE i nie znalazł dowodu na niewłaściwe postępowanie w tej sprawie. Zaznaczył też, że Irlandia nie może być zmuszona przez Radę UE do przestrzegania postanowień układu Schengen ponieważ nie przystąpiła do tego układu. - Wydaje się więc, że obecnie Irlandia ma prawo egzekwowania swojej ustawy antynarkotykowej z 1977 bez uwzględniania dorobku Schengen - ocenił Diamanduros.

Rzecznik KE ds. praw podstawowych Matthew Newman potwierdził, że sprawa powinna trafić do władz Irlandii. - Właściwym miejscem do rozpatrzenia tej sprawy jest sąd w Irlandii. To on powinien orzec, czy nastąpiło pogwałcenie prawa do swobodnego przepływu osób, jako że Irlandia nie jest członkiem Schengen - podkreślił Newman.

PAP, arb