Waitz założyła swe pierwsze kolce w czasach, gdy sport dziewcząt, nawet w jej kraju, napotykał na trudności. Bracia Grety biegali, a ona musiała się temu biernie przyglądać, bowiem rodzice byli przeciwni. Stopniowo przekonała konserwatywną rodzinę i zaczęła brać udział w lokalnych zawodach. Tak było niemal do 1970 roku, kiedy przyszły pierwsze sukcesy międzynarodowe. Dwa lata później, gdy kobietom pozwolono na udział w biegu na 1500 m w igrzyskach w Monachium w 1972 roku (na tym dystansie wystąpiła też w Montrealu 1976; Norwegia zbojkotowała olimpiadę w Moskwie 1980), zadebiutowała w narodowej ekipie. Nie zaniedbywała jednak nauki, kształcąc się w seminarium nauczycielskim i trenując dwa razy dziennie, przebiegając 120 km tygodniowo.
Do startu w nowojorskim maratonie, w 1978 roku (nie tylko wygrała, ale i uzyskała najlepszy czas na świecie - 2:32.29,8) zachęcił ją Fred Lebow. Twórca tej imprezy zmarł w 1994 roku, też na raka mózgu. Na dwa lata przed śmiercią Lebow pobiegł w "swym maratonie", mając u boku właśnie Gretę Waitz.
Po zakończeniu kariery poświęciła się pisaniu książek o bieganiu, propagowaniu sprawności oraz zdrowego stylu życia. Pracowała też w organizacjach charytatywnych, w tym na rzecz CARE International i w Międzynarodowym Komitecie Olimpiad Specjalnych.
zew, PAP