Wozniacki i Stosur odpadły z Roland Garros

Wozniacki i Stosur odpadły z Roland Garros

Dodano:   /  Zmieniono: 
Liderka rankingu tenisistek Dunka Caroline Wozniacki oraz ubiegłoroczna finalistka - Australijka Samantha Stosur w trzeciej rundzie zakończyły w piątek występ w wielkoszlemowym turnieju na paryskich kortach im. Rolanda Garrosa (z pulą nagród 17,052 mln euro).
Po raz pierwszy w Open Erze tenisa zdarzyła się sytuacja, że dwie najwyżej rozstawione zawodniczki nie zdołały awansować do czwartej rundy turnieju wielkoszlemowego. W czwartek, w drugiej rundzie, odpadła Belgijka Kim Clijsters (nr 2.).

"Daniela grała dobrze cały czas"

Sprawczynią największej jak dotychczas niespodzianki była w piątek Daniela Hantuchova (nr 28.), która w ciągu godziny i 13 minut wygrała z  Wozniacki 6:1, 6:3. Zawdzięcza to żelaznej konsekwencji w prowadzeniu gry, bowiem to ona cały czas zmuszała rywalkę do biegania po korcie, kierując często piłki w narożniki. Świetnie też returnowała, czym wywierała cały czas presję na Dunkę.

- Cóż, Daniela grała dzisiaj bardzo dobrze przez cały czas. Naprawdę bardzo, bardzo, bardzo dobrze. To wszystko. Owszem, pogoda nie była najlepsza, może kort był trochę nierówny, ale przegrałam, bo ona była lepsza ode mnie i tyle. Nie czułam się dziś zmęczona, dlatego nie  zgadzam się z twierdzeniem, że miałam zbyt napięty plan startów przed Paryżem - powiedziała Wozniacki, która w poprzednią sobotę wygrała turniej WTA w Brukseli.

"No dobrze, jestem bardzo szczęśliwa"

Tylko przez chwilę wydawało się, że zwycięstwo Hantuchovej jest zagrożone, gdy prowadząc 4:1 straciła własne podanie, a chwilę później zrobiło się 4:3. Jednak znów przyspieszyła tempo wymian i rozstrzygnęła losy meczu. Jej kolejną rywalką będzie Rosjanka Swietłana Kuzniecowa (13.). - Kiedy w swojej ćwiartce drabinki trafia się na liderkę rankingu to z  pewnością nie jest dobre losowanie, ale okazuje się, że nie warto się zbyt wcześnie poddawać. Przed dzisiejszym meczem nie przygotowywałam specjalnej taktyki przeciwko niej. Ustaliliśmy, że po prostu muszę się skupić na swoim tenisie i cały czas grać agresywnie. Zrealizowałam to  wszystko i udało się ją pokonać. Jestem szczęśliwa z tego powodu, no dobrze, bardzo szczęśliwa - powiedziała Hantuchova.

Stosur też odpadła

Kilka godzin przed Dunką polskiego pochodzenia z turniejem pożegnała się Samantha Stosur (nr 8.), pokonana przez Argentynkę Giselę Dulko 6:4, 1:6, 6:3. Australijka, która poprzednio przegrała w paryskim finale z  Włoszką Francescą Schiavone, była uważana za jedną z najpoważniejszych kandydatek do triumfu w tegorocznej edycji.

- Oczywiście warunki dzisiaj były dość ciężkie, bo silny wiatr utrudniał mocno grę, co nie było dobre dla żadnej z nas. Jednak ona sobie trochę lepiej z tym radziła i zagrała po prostu lepszy mecz. Ja nie wykorzystałam kilku szans w ważnych momentach, no i przegrałam, to  wszystko - podsumowała swój występ Stosur, która podczas przerw między gemami dwukrotnie konsultowała się z fizjoterapeutą.

- To żadna kontuzja. Po prostu jestem trochę przeziębiona od czterech, pięciu czy może sześciu dni. Dzisiaj było chłodno i ten wiatr, więc chwilami czułam się trochę gorzej, szczególnie w końcówce meczu. Teraz muszę się szybko wyleczyć i przygotować do gry w turniejach na trawie. Teraz muszę po prostu liczyć na lepszy wynik w Wimbledonie - dodała.

Federer: nie było źle

W rywalizacji panów kolejne pewne zwycięstwo odnotował Roger Federer (nr 3.). Tenisista z Bazylei, który triumfował w Roland Garros w 2009 roku, pokonał Serba Jarko Tipsarevica (29.) 6:1, 6:4, 6:3. - Nie powiedziałbym, że dziś były ciężkie warunki. Owszem był wiatr, chwilami mocny, ale nie było źle. Raczej martwiłem się czy z tych ciemnych chmur nie spadnie deszcz, ale na szczęście tak się nie stało. W  sumie jestem dziś najbardziej zadowolony z serwisu, bo mimo wiatru spisywał się bardzo dobrze. W ogóle czuje się tu dobrze, odpowiadają mi nowe piłki i korty są akurat takie, jakie powinny być. Oczywiście to się może zmienić, jeśli pogoda się pogorszy, ale może nie będzie tak źle -  stwierdził Federer.

zew, PAP