Ekstraklasa wystartowała. Lech gromi ŁKS

Ekstraklasa wystartowała. Lech gromi ŁKS

Dodano:   /  Zmieniono: 
W pierwszym meczu nowego sezonu piłkarskiej Ekstraklasy ŁKS Łódź przegrał z Lechem Poznań 0:5. Hattrick w meczu z ŁKS zaliczył łotewski napastnik Lecha Antjom Rudnevs. Jedną bramkę dołożył Semir Stilić, a Cezary Stefańczyk zaliczył trafienie do własnej bramki. W drugim piątkowym spotkaniu Polonia Warszawa wygrała u siebie 1:0 z Lechią Gdańsk po bramce Bruno Coutinho.
Do czasu zakończenia remontu stadionu przy al. Unii piłkarze ŁKS w roli gospodarza muszą występować w Bełchatowie. Łódzki klub nie otrzymał jednak zgody na organizację imprez masowych w tym mieście, więc pojedynek z Lechem Poznań mogło obejrzeć nie więcej niż tysiąc osób. Tylu kibiców przyjechało z Łodzi licząc na udaną inaugurację rozgrywek. Nie mieli jednak powodów do radości. Spokojnie grający Lech bez większych problemów wywiózł z Bełchatowa komplet punktów.

W 22 minucie obrońcy ŁKS pozostawili bez opieki Artjomsa Rudnevsa, który pewnie wykorzystał sytuację sam na sam z Bogusławem Wyparłą. Dwie minuty później Dariusz Kłus dał się ograć Mateuszowi Możdżeniowi. Po dośrodkowaniu tego ostatniego Michał Łabędzki nie trafił w piłkę, a napastników Lecha wyręczył Cezary Stefańczyk, który skierował futbolówkę do własnej bramki. W 30 minucie Dimitrje Injac założył "siatkę" Kłusowi, a później zza pola karnego strzelił w okienko bramki ŁKS.

Od straty pierwszego gola łodzianie nie byli w stanie skonstruować składnej akcji. Bezradnie biegali między zawodnikami Lecha, którzy spokojnie rozgrywali piłkę i czekali na kolejny błąd rywali. Doczekali się w 70 minucie, gdy w niegroźnej sytuacji Bartosz Romańczuk podał piłkę pod nogi Rudnevsa. Napastnik Lecha po raz drugi w tym meczu znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem i po raz drugi ją wykorzystał. Dziewięć minut później po główce Rudnevsa piłka odbiła się od poprzeczki, później od murawy i wyszła w pole, jednak arbiter uznał, że przekroczyła całym obwodem linię bramkową i Lech mógł cieszyć się z piątego gola.

arb, PAP