Kadra ciężarowców zakończyła zgrupowanie

Kadra ciężarowców zakończyła zgrupowanie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Przygotowującą się do listopadowych mistrzostw świata w Paryżu kadra polskich ciężarowców zakończyła zgrupowanie w Cetniewie. - Po trzech tygodniach treningów zawodnicy dostali siedem dni wolnego - powiedział trener reprezentacji Mirosław Choroś.
- Chłopcy mają wykorzystać ten czas na regenerację i odpoczynek. Będą też indywidualnie ćwiczyć w klubach, ale w bardzo ograniczonym zakresie. W niedzielę rozpoczniemy drugi obóz w Giżycku, który tym razem potrwa dwa tygodnie. Tam obciążenia będą stopniowo wzrastać - dodał Choroś.

Nad jeziorem Niegocin przygotowywać się będą praktycznie ci sami zawodnicy, którzy trenowali w Cetniewie. - Z 11 ciężarowców zabraknie jedynie najlżejszego, startującego w kategorii do 62 kilogramów Damiana Wiśniewskiego z Zawiszy Bydgoszcz, który jest kontuzjowany. W Giżycku przebywać będziemy do 20 sierpnia, a później ponownie przyjedziemy do Cetniewa. Następnie czekają nas dwa zgrupowania w Spale - wyjaśnił szkoleniowiec biało-czerwonych.

Polacy intensywnie przygotowują się do startu w MŚ, gdyż w stolicy Francji rozstrzygnie się, ilu sztangistów na igrzyska w Londynie będą mogły wysłać poszczególne kraje. Maksymalnie każda drużyna narodowa może składać się z sześciu zawodników, ale ten przywilej będzie miało zaledwie sześć najlepszych ekip. Ranking zostanie ustalony na podstawie punktacji dwóch imprez - ubiegłorocznych mistrzostw świata w tureckiej Antalyi oraz właśnie czempionatu w Paryżu. - Po objęciu w 2008 roku kadry postawiłem sobie dwa zadania - wysłać pełny skład na igrzyska olimpijskie w Londynie oraz stworzyć w ciągu dwóch lat nową reprezentację - przypomniał trener Choroś.

Zrealizowania pierwszego celu szkoleniowiec kadry jest już bardzo blisko, gdyż pozycja wyjściowa jest znakomita. Dzięki świetnej postawie w Antalyi biało-czerwoni zajmują w tym rankingu drugą pozycję. - Drugie założenie również zostało chyba wykonane. Kiedy przejmowałem reprezentację, zastałem spaloną ziemię. Kadra była w totalnej rozsypce. Wszyscy zawodnicy, którzy startowali na igrzyskach olimpijskich w Pekinie, trafili na operacyjny stół, a zaplecza w postaci młodych sztangistów w ogóle nie było - przypomniał szkoleniowiec, który prowadził kadrę narodową także w latach 2004-2006.

Po ponownym przejęciu reprezentacji Choroś zaczął szukać potencjalnych kadrowiczów w klubach i mniejszych ośrodkach. - To nie było łatwe zadanie, bo wybór jest bardzo ograniczony. Teraz mamy zarejestrowanych około 2000 sztangistów, podczas kiedy w 1972 roku, co sprawdziłem w związkowych dokumentach, ta liczba określała kluby, w których trenowano podnoszenie ciężarów. We współpracy ze śp. trenerem Ireneuszem Chełmowskim do kadry trafili bracia Zielińscy. Jest też Krzysztof Zwarycz, Arkadiusz Michalski, Krzysztof Klicki i Krystian Sroka. Nie wszyscy będą mieć szansę na medal w Londynie, ale już w 2016 na igrzyskach w Rio de Janeiro powinni stanowić trzon polskiej drużyny - podsumował Mirosław Choroś.

pap, ps