Związek wystosował specjalny dokument parafowany przez jego prezesa Damiano Tommasiego oraz kapitanów klubów, domagając się zaakceptowania przez szefów włoskiej ekstraklasy kontraktów zbiorowych, które AIC zaaprobował w maju bieżącego roku. Jak napisano w nim, bez tego nie jest możliwe rozpoczęcie nowego sezonu. W odpowiedzi szef Serie A Maurizio Beretta poinformował w poniedziałek, że do podpisania umowy może dojść 19 sierpnia, na następnym zgromadzeniu władz. Jego zdaniem strajk nie miałby żadnego sensu, gdyż szanse na osiągnięcie porozumienia są duże. - Strajk nie zmieniłby nic, pozostawił wszystko tak jak jest obecnie, a tylko zniszczył sport. Prawdziwym problemem, z którym musimy sobie poradzić, jest organizacja szkolenia. To bardzo pilna sprawa. Akceptujemy umowę w 90 procentach. Musimy zrobić jeszcze ten jeden krok - powiedział Beretta.
Włoch nie jest jednak do końca przekonany, czy należy ustąpić w kwestii niechcianych w klubach piłkarzy. - Wiele zespołów ma bardzo szerokie kadry. Trenerzy powinni mieć możliwość organizacji pracy w klubie - zaznaczył.
We włoskiej ekstraklasie, mimo wielu gróźb bojkotu, tylko raz (w marcu 1996 roku) doszło o strajku. Problematyczną kwestią było wtedy słynne prawo Bosmana, m.in. pozwalające graczom zmieniać klub po wygaśnięciu kontaktu za darmo.pap, ps