Publiczna, dobra, choć... nielegalna

Publiczna, dobra, choć... nielegalna

Dodano:   /  Zmieniono: 
Publiczna służba krwi działa dobrze, ale "nielegalnie". Zawinił resort, który dotąd nie wydał rozporządzeń do realizacji ustawy o publicznej służbie krwi, twierdzi raport NIK.
"Źródłem pozytywnej oceny wysokiej jakości pracy publicznej służby krwi jest tradycja jej działania i autorytet naukowców, specjalistów w zakresie krwiolecznictwa i hematologii, którzy niejako wymuszają, dzięki pewnej tradycji i swojemu autorytetowi, stosowanie ustawy. Robią to niemal bez podstawy prawnej" - ocenił wiceprezes NIK Piotr Kownacki. "Do ustawy o publicznej służbie krwi nie został bowiem wydany cały szereg rozporządzeń"

Nie określono m.in. wymagań, jakie musi spełniać dawca, jakie badania powinny poprzedzać pobranie krwi od danej osoby oraz jakie ilości krwi od poszczególnych osób można pobrać.
Zarzuty NIK kierowane pod adresem ministra zdrowia dotyczą także nie powołania Krajowej Rady ds. Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa wskazanej w ustawie, nie włączenie w struktury systemu publicznej służby krwi Instytutu Hematologii i Transfuzjologii, który od początku swojego istnienia był wiodącym ośrodkiem w dziedzinie krwiodawstwa i krwiolecznictwa.

Według wiceprezesa NIK, minister zdrowia Mariusz Łapiński zgodził się z wynikami kontroli NIK i odpowiedział, że prace nad uregulowaniami prawnymi dotyczącymi publicznej służby krwi są już bardzo zaawansowane, na etapie konsultacji w rządzie.

em, pap